Sebastian Wisłocki

ola

czyli jak zawsze... Smile

on zawsze się rzuca w oczy nawet jak jest gdzieś w tle..

Kuncyfuna

Magnez, widziałaś Sebę we Francescu?

magnez

ola

chyba widziałam go w każdej roli jaką teraz gra. najbardziej podoba mi się w fame.jest na prawde świetny.. w pięknej i besti już nie pamiętam, pamiętam tylko żedziwnie mi się patrzyło na niego bo nie miał tego swojego uśmiechu.. no ale to dobrze ze nie miał Very Happy

za to miał go w footloose w "prawie raj" co cholernie nie pasowało i psuło scenę. mi się podoba jak w footloose zaczyna "skończone na dziś..." tak fajowo głową rusza Very Happy

w Skrzypku też mi się podoba.. zwłaszcza w scenie L'chaim! Very Happy

Draco Maleficium

Ja w dalszym ciągu uważam rolę Jana we Franku za jego najlepszą. W tej roli widziałam go po raz pierwszy i w niej mną po prostu wstrząsnął, jest niesamowicie przejmujący, zwłaszcza pod koniec. Jego "Aaauuuuuu...!" wzbudza dreszcze. Sasza w "Skrzypku" zaraz potem, co chyba pokazuje, że lubię go we wcieleniach bardziej demonicznych Wink

Bestią jest w ciekawie inny sposób - biedny, zagubiony pluszak, który nie potrafi być groźny i którego ma się ochotę przytulić i pogłaskać po futerku.

Kuncyfuna

Ja też uważam, że we Franku jest najlepszy. Genialnie gra tę postać. Jest wstrząsający. W Footloose i w Skrzypku jak dla mnie trochę sztucznie. Sebowego Bestię pamiętam średnio, za to kieliszkiem jest cudnym. W Kissie był fajny, ale jak dla mnie trochę za bardzo próbował się wyróżniać, rzucać w oczy. No ale podobał mi się. I w Chicago był genialny. Podczas scen tanecznych chyba najbardziej przyciągał wzrok, no i woźny sądowy - bezcenny. Do tego muszę wspomnieć o plenerowym i "Pretty Woman"... te bioderka Twisted Evil

Ajjjj *___*

ola

ooooo zapomniałam o chicago!! w chicago w sądzie jest super!

magnez

Kuncyfuna

Nie musiałaś być na innym show, tylko masz odmienne zdanie. Nie każdemu musi się podobać to samo.

Jak dla mnie jego woźny był genialny i tyle.

Czemu

Uwielbiam Sebastaianowego Joe , pasuje mu ten zboczuchowaty styl Razz

wydaje mi się ,że w Fame najbardziej ujawniają się jego niespożyte pokłady energii i skłonności do zwracania na siebie uwagi. Wspaniale gra „tego złego” w Skrzypku, jest taki wredny , że można się na niego wkurzyć.
Urzekł mnie jako Jan, jest wzruszający. Jego Bestia jest słodka, niby groźny i tak strasznie krzyczy , ale jednocześnie zagubiony i osamotniony. A kiedy śpiewa „If i can’t love her” ja odpływam, rozpływam się i wzdycham , ma piękny głos , tak świetnie nim operuje! W Chicago niesamowicie tańczy ,a jako woźny jest zabawny. Ogólnie strasznie miło się go ogląda.