Wrażenia ^^

Mateuo

Co z tą Anią Urbanowską? Zastępowała panią Drejską czy jak? Razz

będzie jakieś zdjecie jej kostiumu? Smile

Enid

Była Barmanką nie w Burger Kingu czy jak tam się ten bar nazywa, tylko w tej tancbudzie do której jadą w drugim akcie.

ola

nie. Ania była barmanką w tym klubie, gdzie pojechali tańczyć. Smile

wilhelmina

Byłam 10 I 2009

Obsada:
Kaliszuk
Meller
Richter
Michalski
Andrzejewska

Chyba zaskoczyłam samą siebie. Spektakl nie mój zupełnie. Nie ten klimat, nie te problemy, nie ta muzyka. Ale podobało mi się bardzo.

Na początku trochę przeraziło mnie jak głośno było. Nie wiem czy to coś z moimi uszami nie tak (bardzo prawdopodobne!), czy po prostu dawno nie siedziałam w tak dobrze nagłośnionym miejscu. Anyway, początkowo ogladałam tak trochę bez zainteresowania. Nie byłam negatywnie nastawiona, o nie, ale po prostu gustuję w troszeczkę innych spektaklach Wink

Ale po "Chcę bohatera" spektakl bardzo mi się spodobał. Footloose jest taki... lekki. Dobry humor trzymał się u mnie aż do końca. I po raz pierwszy nie było mi zimno w teatrze Shocked

Co do postaci. Na pewno serce publiczności zdobył Willard. I przyznam, ze chyba ja również tę postać polubiłam najbardziej. Pan Michalski zagrał wyśmienicie. Główna postać... nie polubiłam Rena. I nie wiem czy wpływ na to miał grający go pan Kaliszuk, do którego nie mogę się przekonać. Wiem, ze to krzywdzące dla jakieś postaci, ze mogę jej nie polubić/nie docenić tylko dlatego, że nie jestem miłośniczką ani gry, ani głosu danego aktora, ale cóż... Może w przyszłości sie przekonam. Za to bardzo polubiłam Ariel. Chyba głównie za to, że nie mogła porozumieć się ze swoim ojcem. Poza tym, Pani Meller zagrała świetnie, a zaśpiewała jeszcze lepiej. Pasuje na zbuntowaną nastolatkę. Pan Richter przekonywujący jako pastor. Za wszelką cenę próbowałam doszukać się w Pastorze ciepła Lumiere'a i... nie doszukałam się. Okropnie zimny na początku, strasznie odpychający, dobrze, ze przechodzi przemianę. Co do reszty - ogółem wszystkich dobrze się oglądało. I mam nadzieję, że taki pozostanie dla mnie Footloose - wszyscy są tam wspaniali.
Co do piosenek. Nie wszystkie genialne, ale wiele przyjemnych do sluchania. Na pewno "Chcę bohatera" i "Śledzą Cię czyjeś oczy". Również bardzo podobała mi się piosenka żon/matek.
Podsumowując, Footloose to niezły musical. Chyba najlepszym dowodem jest to, ze potrafi obudzić i sprawić, ze pod koniec człowiek chętnie wskoczyłby na scenę i tańczył, tańczyl, tańczył... Dawno nie czułam takiej energii podczas musicalu.

Widownia słabiutka. Chyba dlatego, ze w większości starsze osoby. Pani za mną nawet przyznała swojej koleżance, ze chyba na zły musical się wybrały, bo "to takie młodzieżowe jest".

PS: Przypomniało mi się jeszcze. W Footloosie spodobała mi się bardzo Pani Trębacz. Po raz pierwszy jej głos pasował mi do musicalu. Mam nadzieję, że w przyszłości będę częściej tak dobrze odbierać postaci grane przez Panią Trębacz. I jeszcze mi się coś przypomniało Wink

Urocza rola Pana Więcka. I jeszcze coś... Czy matka Rena zawsze ma ten sam strój, co Pani Dąbek z "Nożyczek"?

Enid

A więc to strój pani Dąbek!
Nie, matka Rena grana przez p. Semeńczuk zawsze była ubrana w klasyczny ciemny kostium- ale w tym secie pani Andrzejewska chyba nie dorobiła się jeszcze kostiumu dla siebie. Co za ulga- skoro to panterka pani Dąbek, niedługo uszyją dla niej coś innego...

polajda · Wysłany: Nie 20:49, 08 Mar 2009 Temat postu:

Ja byłam wczoraj na footoolse
obsada:
Kurdej
Wisłocki
Richter
Michalski

Ogólnie było dobrze, chociaż dla mnie gorzej niż zwykle. Pierwszy raz miałam Kasie jako Ariel i dla mnie akurat ona wypadła dobrze. Nie powalająco, ale dobrze ;p Seba dla mnie troche jest sztuczny i na siłę szuka luzu. I nie mogę go przeżyć w Prawie raj. Dla mnie okropnie, na szczęście Kasia super wypadła w tej piosence. Po raz pierwszy również miała Marka Richtera i podobał mi się, chociaż jakbym miała wybierać to wybieram Andrzeja Śledzia. Jerzy Michalski jak zwykle wspaniały. Uwielbiam go w roli Willarda. Tak uroczo się jąka no i wspaniale śpiewa w Mama wie ;p Strasznie rozbawiła mnie wczoraj Magda Smuk. Very Happy

W jakiej scenie się nie pojawiła to przykuwała moją uwagę tak samo jak Gosia Regent Very Happy

Jak dla mnie troche słabszy dzień miał Tomek Więcek.. Nie wyczułam tej ogromnej energii , którą zazwyczaj wyczuwałam w Ta mała to skarb. Było jakoś tak nijak. Podobne odczucia mam co do Śledzą cie czyjeś oczy. Nie było tego powera i kilka kogutów walnęła Marta Proskień i Karolina Trębacz, która jednak była niesamowita w Mój chłopak. Hmm w scenie kiedy są na imprezie Jackowi Westerowi spadł statyw do mikrofonu, ale sytuacja została szybko opanowana :p
Ogólnie mówiąc było ok, ale bez szału ;p

keVin · Wysłany: Nie 22:51, 08 Mar 2009 Temat postu:

ja byłem na tym w piątek i wszystko ładnie pięknie, gdyby nie...

1. Marek Kaliszuk ( to jest podobno rola, w której się sprawdza idealnie... no cóż nie wszystkim musi się podobać)

2. Beznadziejna widownia ( cała masa młodych bez garstki szacunku dla aktorów i innych widzów)

Kamilka__ · Wysłany: Pon 15:23, 09 Mar 2009 Temat postu:

Oo, też byłam w piątek Oczko

Widownia faktycznie była beznadziejna, jakieś dziewczyny na oklaskach krzyczały "Boguś, Boguś!", nie wiedziały nawet jak Marek ma na imię... Aczkolwiek nie mam co do niego zastrzeżeń, grał bardzo wiarygodnie.

Początek troszkę mnie nudził, ale im bardziej akcja się rozkręcała tym bardziej się wciągałam i jak trzeba było iść do domu pojawiło się tylko smutne "Już?".Ogólnie cały czas miałam zaciesz na twarzy Oczko

Było świetnie...

Przypomniało mi się: w tej scenie w barze, jak pojechali tańczyć, Markowi odpięły się kabelki od mikroportu i przez całą piosenkę próbował tańczyć z rękoma z tyłu i je przypiąć, w końcu Kasia Kurdej mu pomogła, acz komicznie to wyglądało Very Happy

Emma · Wysłany: Pon 17:14, 09 Mar 2009 Temat postu:

Draco Maleficium · Wysłany: Pon 18:45, 09 Mar 2009 Temat postu:

Trudno się z Tobą nie zgodzić, ale chociaż zachowanie fanek M jak Marek może nas irytować, nie nam osądzać, co było dla niego lepsze, a co nie... Wink

Mam wielką ochotę na jeszcze jednego Foota.