Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Śro 11:06, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
... A na następne będziemy lepiej przygotowani Tylko żeby im nie przyszło do głowy jednak zakazać "rejestracji spektaklu w całości lub we fragmentach przy pomocy dostępnych technik audio, foto i video," bo będę bardzo niepocieszona. Jeszcze bardziej, znaczy, niż już jestem. I... oby nie zrezygnowali z wakacyjnych wypraw!
I czy mi się zdaje, czy Dziaduszek nam nieco przytył? Jakoś te frankowe kostiumy lepiej na nim leżały w Teatrze...
Ostatnio zmieniony przez Draco Maleficium dnia Śro 11:07, 06 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
oskar48
KMTM
Dołączył: 15 Kwi 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:03, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
To ja może dla odmiany napiszę o minusach. Pogłos w katedrze sprawił, że odbiór, zwłaszcza muzyki, był utrudniony. Priorytetem dla nagłośnieniowców byli aktorzy i tekst, więc chwilami, głównie w scenach zbiorowych, orkiestrę ściszano niemal do zera. Dźwięk był wtedy słyszany z oddali i z dużym pogłosem, więc w kiepskiej synchronizacji ze śpiewem. Bardzo ucierpiała na tym niestety droga krzyżowa. Problemy z mikroportami, głośne trzaski też dawały się mocno we znaki. Pomysły inscenizacyjne, choć ogólnie bardzo ciekawe i zważywszy na trudności (mała scena, brak scenografii) oceniać je trzeba pozytywnie, to jednak czasem były nietrafione. Umieszczenie papieża, anioła i diabła daleko u góry dawało dobry efekt, pod warunkiem, że siedziało się po środku. Ja miałem szczęście i wszystko ogarniałem, ale koledze siędzącemu obok mnie nie dane było zobaczyć diabła i papieża. Błazny w Ecco il sancto też były niemal niewidoczne, bo zamiast na scenie hasały pod sceną - to duży błąd. Brak przerwy mi się osobiście podobał, ale obawiam się, że sporo osób miało problemy z koncentracją pod koniec. Ogólnie jednak pozytywów było znacznie więcej i mam nadzieję, że Franesco będzie od czasu do czasu grywany w nietypowych lokalizacjach. Dla fanów i aktorów to na pewno duże przeżycie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mateuo
KMTM
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 2853
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ustka/Słupsk
|
Wysłany: Śro 13:45, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A jak reagowała publiczność?
|
|
Powrót do góry |
|
|
ola
KMTM
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: czarna dupa
|
Wysłany: Śro 14:09, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
mi sie wydaje ze to samo. ja siedzialam strasznie daleko i wlasciwe slabo widzialam nogi. mam scene z martinem nagrana wiec bedzie to widac.. na szczescie moj aparat ma jako tako zblizenia..
byla owacje na stojaco ;d ale w trakcie zadnego klaskania.
Ostatnio zmieniony przez ola dnia Śro 14:10, 06 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ola
KMTM
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: czarna dupa
|
Wysłany: Śro 14:56, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Początek:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Radosc i smutek
[link widoczny dla zalogowanych]
Kocham go
http://www.youtube.com/watch?v=1gf44v17T2s
Ostatnio zmieniony przez ola dnia Śro 16:38, 06 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Śro 16:11, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki, dzięki, dzięki! :*
|
|
Powrót do góry |
|
|
ola
KMTM
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: czarna dupa
|
Wysłany: Śro 18:21, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Wojna
[link widoczny dla zalogowanych]
Sąd
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] <-specjalnie dla Draco : )
Róże na śniegu
[link widoczny dla zalogowanych]
Pacyfika Klara Martino
[link widoczny dla zalogowanych]
Korona
http://www.youtube.com/watch?v=cMwSjZ3qjTI
Ostatnio zmieniony przez ola dnia Śro 18:31, 06 Maj 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Śro 18:58, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam na razie kilka fragmentów i tez zdążyłam się wzruszyć, acz nie przy biczowaniu, tylko przy Kocham go.. Przy tym fragmencie zawsze mi się zbiera na chlipanie, ale w domu.. Na spektaklu nigdy xD Ogólnie ciekawie to wszystko wygląda.. tak inaczej. Fajnie rozwiązali sceny zbiorowe, np. początek. Choreografia zachowana, gibające się ludki też. Fajnie. Dziadkowa twórczość własna w Kamieniach mnie rozbroiła (wy też słyszycie "skomlę o SZamienie"? xDD). Szkoda, że na spektaklach na których ja jestem Dziadu jest bardziej oszczędny, bo takie rzeczy radość sprawiają wielgachną Klatka bardzo słaba jak na Dziadkowe możliwości, acz wiadomo, dość ciężkie warunki jak na taką scenę. Ciężko żeby Franek się miotał w kółko, także widać, że Dziadu sam nie wiedział tak do końca jak to rozegrać i ciężko było mu się wczuć w klimat bez krat. Acz to jestem w stanie wybaczyć bez żadnych skrupułów. Za to Gosia w tej scenie rewelacyjna. No i jeszcze samo wejście Franka na początku fajnie rozegrane z tym rozglądaniem się...
Póki co starczy moich wrażeń i idę zasysać dalej.
Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Śro 19:00, 06 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Śro 19:07, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Muszę się zgodzić co do Klatki - jak na Dziadkowe możliwości, to jest nic i byłam rozczarowana nieco, nie ukrywam. Ale cóż, inna sceneria, inne warunki, widać pewne zagubienie w stylu "Nie wiem, co ze sobą zrobić, to tu się wezmę i obrócę." Ale wszystkie inne wrażenia całościowo odbierane to rekompensują... "Kocham go" wyszło absolutnie przepięknie, ten pogłos...! *__* I "Korona" zaśpiewana pięknie, tak, jak kocham. Sceneria katedry naprawdę tu pasuje.
Na resztę filmików muszę chyba poczekać do jutra, aż mi się dzienny limit na nowo naładuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Findurka
KMTM
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:13, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Czas na relację, mauahahaha.
Scena w katedrze to to dość hardcore'owe przedsięwzięcie. Powierzchnia drastycznie mniejsza, brak charakterystycznej dekoracji, zupełnie inne wejścia na scenę: tego Franka trzeba było poważnie przearanżować. Mniemam, że odpowiedzialnym za wyreżyserowane Franka niemalże od nowa na jeden wieczór był pan Korwin. W każdym bądź razie spektakl był inny niż to, do czego przyzwyczaiły mnie możliwości i gabaryty gdyńskiej sceny. Aczkolwiek jak na spektakl wyjazdowy, w dodatku pierwszy, było całkiem nieźle. Scena zbudowana była na pierwszych rzędach ławek w głównej nawie, orkiestra znalazła miejsce po lewej stronie. Mikroporty chyba nie lubią podróży, bo dość często się biesiły, przy czym akustyka katedry wcale aktorom nie pomagała. Siedząc w piątej ławce nie słyszałam prawie nic, gdy padało nagłośnienie. Największą wadą katedry była właśnie akustyka. Dźwięki niosły się pod sklepieniem i wracały zwielokrotnione echem, co nie sprzyjało rozumieniu tekstów. Na szczęście pan od nagłośnienia całkiem sprawnie sobie z tym poradził, oczywiście w miarę możliwości. No i światła. "Zestaw plenerowy" nie jest w stanie oddać wszystkich elementów, do których zostałam już przyzwyczajona. Zaczęło się o 19:30, gdy było jeszcze dość widno, co zdecydowanie nie pomagało efektom. Później światła sceny konkurowały z żółtą poświatą ulicznych latarń, która przedostawała się przez wysokie gotyckie okna.
Co do wspomnianych już przez Olę koszów z MFL, był jeszcze jeden akcent z tego spektaklu: z tyłu sceny po prawej stronie umieszczono dekorację z majferki, mianowicie czarno-biały obrys miasta.
Opiszę wszystko scena po scenie, jeśli mi wystarczy cierpliwości.
Pierwsze spotkanie z trędowatym. Początek odbył się normalnie, chociaż Francesco- Dziadu był bardziej ostrożny, niepewny w swoim podchodzeniu do trędowatego; szedł wolniej, uważniej (było to wymuszone przez wąską scenę). A trędowaty odchodząc zszedł po jedynych stopniach od frontu (po lewej stronie).
Hej! No hej! Kto to widział, tylu ludzi na tak małej powierzchni! Trudno było się zorientować, co, gdzie i jak w tym ścisku. Zwierzątka stały sobie po prawej stronie, między sceną a pieszym rzędem ławek (dostrzegłam je dopiero, gdy starsza pani koło mnie zaczęła się tam co chwila oglądać) a towarzystwo siedzące zwykle na schodach stało sobie po prawej, gdyż nie było na czym siedzieć. Dama w różowym wraz z rozpitym towarzystwem zasiadła na stopniach. Po lewej Francesco poobracał się tradycyjnie z Beą uwieszoną u szyi, ale nie było kończącego ten epizod oparcia się o ścianę (podejrzewam, że istotną rolę mógł w tym odegrać brak rzeczonej ściany), więc pocałunek obył się bez zwykłego małego aktu meskiej dominacji. Piosenka wyszła dziwnie, jakby przeszeptana- wrażenie ze względu na echo. Na szczęście później było znacznie lepiej.
Z rzeczy, które najbardziej utkwiły mi w pamięci, na Martinowe "Beatrycze daj całusa" Gosia zareagowała figlarnym uśmieszkiem i przesłała Żabkowi buziaka.
Teraz mi się przypomniało, że nie było nigdzie panów z chorągiewkami.
Rozmowa Francesca z ojcem została rozwiązana tak, jak w Gdyni, z tym, że Śledź zszedł ze sceny normalnie po prawej, gdyż schodów nie było. Tutaj już pogłos był znacznie mniejszy. Gosia cosik niemrawo parodiowała pana Bernardone; szkoda, bo bardzo lubię ten moment. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby ta rozmowa wypadła źle i tym razem też się nie zawiodłam.
"Powiedz mi, Francesco" Łukasz zagrał bardzo przekonująco. Bardziej powściągliwie, ale podobało mi się. Ostatnim razem Franek- Dziadu zagrał ten moment jakby to była okazja do kolejnej błazenady, strojenia dziwnych min i popisów. Miał bardziej lekceważący stosunek do Bei. A wczoraj: zobaczył, że Bea usiadła sobie z dzbanuszkiem i spokojnym krokiem skierował się ku skrajowi sceny. Nie była to ostentacyjna radosna ucieczka, ale normalne wyjście, nie wiem, jak to opisać. Na słowa Beatrycze odwrócił się i uśmiechnął. Zawsze się uśmiecha, ale wczoraj to nie był uśmiech dziecka któremu nie wyszła psota, "ale jak nie tym razem, to następnym". To był łagodny, smutnawy Dziadowy uśmiech z nutką zrezygnowania. Zaśpiewał swoje z takim słodkim zakłopotaniem, ach. Przed ucieczką i "zamknij tylko oczy, wszystko spełni się" nie było tej dziwnej miny ( tej pod tytułem "Eureka, mam pomysł!"), ale dużo łagodniejszy odpowiednik, bardziej wyważony ale niepozbawiony dziecinnej figlarności i oczywiście, Dziadowego uroku. (przesadzam z tą nadinterpretacją.)
CDN
Ostatnio zmieniony przez Findurka dnia Śro 22:51, 06 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|