Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Enid
KMTM
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 13:39, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Właściwie Róże na śniegu tak naprawdę widać dopiero z daleka, wtedy dopiero robią wrażenie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karolinka
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:51, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Właściwie Róże na śniegu tak naprawdę widać dopiero z daleka, wtedy dopiero robią wrażenie... |
Dokładnie! Doceniłam tą scene tak bardzo dopiero za trzecim razem, kiedy siedzialam w pierwszym rzedzie na balkonie!
Z bliska nie widac calosci sceny na raz(a to w tej scenie jest wazne, zeby patrzec na Francesca i Klare i jednoczesnie na grupe siostr), no i róż tak dobrze nie widac...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Enid
KMTM
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 14:30, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
No właśnie, właśnie, cały urok tej sceny polega na grupie oświetlonych sióstr na pierwszym planie, rozpaczającej Beatrycze jako narratorze i przyćmionych postaciach Franka i Klary, to naprawdę wygląda jak wspomnienia B., warto na tę jedną scenę popatrzeć z balkonu...
Ostatnio zmieniony przez Enid dnia Nie 16:12, 01 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
wilhelmina
KMTM
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 16:59, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Po pierwszym razie najbardziej podobały mi się droga krzyżowa oraz ścinanie włosów. Ale myślę, że dałoby się tego stanowczo więcej znaleźć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Śro 15:58, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Przed sekundą (słuchając Franka) uświadomiłam, że kocham sam początek. Szczególnie te pierwsze pare taktów muzyki. Wtedy zawsze od razu zmienia mi się nastrój i ogolnie czuję się tak jakoś dziwnie. Uwielbiam to uczucie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Śro 21:48, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Już wcześniej o tym pisałam - KOCHAM te chwile tuż po podniesieniu kurtyny! Te pierwsze dźwięki pianina, stopniowe zapalenie się światła... Ilekroć tego słucham, wręcz czuję zapach unoszący się ze sceny, czuję ten lekki chłodek i dreszczyk oczekiwania. Jedna z najpiękniejszych scen otwierających w musicalu ogólnie, moim skromnym zdaniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherie
Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 8:17, 05 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jedyną sceną która mi się w tym spektaklu podobała to ostania. Chodzi mi o scenę taj jakby spowiedzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czemu
KMTM
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: GDYNIA
|
Wysłany: Śro 20:05, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
A ja na Francesco byłam tylko raz i to już dawno, ale szczególnie zapadła mi w pamięci jedna scenę, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie i to była Droga Krzyżowa . Ten klimat takiej tajemniczości , wspaniała muzyka! Wspaniałe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Pon 13:43, 06 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie sobie uświadomiłam, że z każdym spektaklem zaczynam bardziej lubić i doceniać sceny, na ktore wcześniej nie czekałam. Z resztą to chyba też zależy od wykonania danej sceny w danym dniu.
No i do moich ulubionych (ale nie najulubieńszych) scen dołącza wojna i sąd (tym bardziej jeśli jest tak zagrana jak w sobotę!!)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Pon 18:42, 06 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Sąd zawsze był jedną z moich ulubionych scen :---> I nie, wcale nie z oczywistego powodu. Po prostu ten ładunek emocjonalny jest niesamowity, za każdym razem. A wojna - czego tu nie lubić? Choreografia jest zabójcza, takoż muzyka, a jak do tego dodać gromkie panów okrzyki w stylu "Hu-ha!!" i przerażone minki, plus jeszcze drżące dziko kolana, to wychodzi cudmiód.
Moja ulubiona scena to ta od podniesienia kurtyny do oklasków, wiem, powtarzam się, ale nic bardziej odkrywczego po głębszej analizie nie mogę wypocić
|
|
Powrót do góry |
|
|
|