Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wilhelmina
KMTM
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 9:29, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ponieważ już mam konto, byłoby dobrze zacząć sie udzielać Wobec tego, czemu nie zacząć od wrażeń z niedzielnego Francesco.
Byłam na Francesco po raz pierwszy i ogólnie jestem zadowolona. Zdecydowanie bardziej niż po Chicago. Zachwyciła mnie muzyka i teksty piosenek. Do dziś w głowie słyszę melodię z drogi krzyżowej
Co do aktorów. Hmmm... Podobno (tak stwierdziła moja znajoma grająca w spektaklu) w niedzielę dane mi było zobaczyć gorszą obsadę Francesco i Beatrycze. Rzeczywiście Dziedzic mnie nic a nic nie zachwycił. Szczerze mówiąc - jakiś taki mdły mi się wydał. O wiele wiekszą uwagę przykuwało tło oraz postaci drugoplanowe niż Francesco. A Beatrycze? Proskień mnie strasznie irytowała. W ogóle mało wyraźna ta postać. W pamięć zapadła Grosiak, ale to bardziej za piskliwy glosik (momentami śpiewała strasznie cichutko, że ciężko było cokolwiek dosłyszeć) niż za dobrą grę.
Ciężko mi cokolwiek więcej powiedzieć, ponieważ pierwszy raz widziałam Francesco. W przyszłym sezonie z chęcią wybiorę się raz jeszcze (a może kilka razy ), bo pomimo niezadowolenia z postaci pierwszoplanowych, spektakl mi się podobał.
Nie mogę jednak nie wspomnieć o widowni, którą byłam totalnie zniesmaczona. Niemal CAŁA widownia zapełniona była starszymi paniami/zakonnicami/księżmi. Nie mam jakichkolwiek uprzedzeń, ale żeby w trakcie spektaklu jeść i pić? A najbardziej uderzył mnie fakt, ze oglądają sztukę o sw. Franciszku, który mówi o ubóstwie, czynieniu dobra i POSZCZENIU, a jak tylko zaczęła się przerwa cała sala pobiegła się nażreć. Nie potrafią 3 godzin bez jedzenia wytrzymać?! A już najgorsze były panie jedzące NA SALI w trakcie przerwy. Na szczęście zostały poproszone o wyjście.
Jest jeszcze jedna sprawa, która nie daje mi spokoju. Oklaski między scenami. Ja jestem przyzwyczajona do tego, że oklaski sa na końcu, a miedzy scenami ich nie ma. Uważam, ze spektakl tworzy całość nieważne, ze podzielony jest na sceny, między którymi są krótkie przerwy ciszy. Nie wiem jak wy, ale ja przeżywam sztuki tetralne bardzo głęboko, wczuwam się, jest to dla mnie swoisty trans. Ale jak tu się wczuwać, gdy człowiek czuje się jak na koncercie?! Oklaski po KAŻDEJ piosence?! No ludzie. Dla mnie było to potwornie nieprzyjemne Najgorsze jest to, że kobieta, która pierwsza wyrywała się do oklasków siedziała dwa rzędy za mną - grr... już miałam mordercze myśli
Co więcej, gdy już przyszła pora na oklaski końcowe, cześć publiczności (a może cała? nie wiem - siedziałam z przodu, więc nie widziałam co się działo z tyłu) wstała. Czy rzeczywiście spektakl był wart owacji na stojąco? hmmm... według mnie nie. Może z inna obsadą tak, ale z Dziedzicem na pewno nie.
Btw, na końcowych oklaskach w rzedzie za mną piszczały jakieś dziewczyny Chyba na Dziedzica (łe, można "na kogoś" piszczeć?)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Enid
KMTM
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 14:16, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Co do obsady, to nie rozdzielałabym który Francesco lepszy, bo i Kocurek, i Dziedzic są na tym samym poziomie. Mi osobiście dużo bardziej podoba się w tej roli Dziedzic, acz muszę przyznać że Kocurek jest troszkę lepszy aktorsko.
Trafiłaś na FATALNY dzień Natalii Grosiak, właściwie ona ma ostatnio same fatalne dni, kiedyś była cudowna, a teraz, prawda, głównie piszczy.
Proskień jako Beatrycze stanowczo fe.
A jeżeli chodzi o oklaski... widzę że zepsułam Ci spektakl Ja jestem z kolei zwolenniczką oklasków między piosenkami, jeżeli nam się szczególnie podobały- zresztą miedzy scenami jest wyraźne miejsce na wiwaty widowni. Zresztą to jest chyba ogólnie przyjęte w musicalach.
W każdym razie czuję się winna, bo w niedziele wielokrotnie rozpoczynałam oklaski międzypiosenkowe.
Oczywiście że można piszczeć na kogoś, jako szalona fanka zawsze piszczę. Śpiewam. Podskakuję. Klaszczę. Sama piszesz że przeżywasz każdy spektakl, więc musisz to zrozumieć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Śro 15:16, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Co do oklasków. Ja też zawsze klaszczę. Może nie po dokładnie każdej piosence, ale rzeczywiście są momenty, gdzie jest chiwla cicszy i moim zdaniem to jest właśnie miejsce na oklaski. Zresztą np w Romie nie ma spektaklu żeby ludzie nie klaskali po każdej piosence i to WSZYSCY.
A co do owacji na koniec i pisków.. Co jak co, ale Francesco z pewnością jest spektaklem "któremu" należą się owacje na stojąco.. Zresztą i tak prawie zawsze wstaje (chyba, że jakiś spektakl naprawdę bardzo mi się nie podoba, a nie przypominam sobie, żeby w jakimkolwiek teatrze muzycznym miało to miejsce..). Piszczę zawsze.. Szczególnie jeśli jestem w teatrze, w którym mam swoich ulubionych aktorów. Zresztą w innych teatrach, też jeśli jakaś osoba szczególnie mi się podobała, to czemu mam nie piszczeć?
Odnośnie obsady jaką miałaś. Mimo mojego uwielbienia do Franka w wykonaniu Kocura, to uważam, że Dziedzic jest naprawdę rewelacyjnym Francesciem. Nie wiem, jak grał w niedzielę, ale widziałam go 3 razy i nie było spektaklu, żeby mi się nie podobał. A to, że drugi Franek podoba mi się bardziej, to już odrębna sprawa.
Marta Proskień jest najgorszą Beatrycze. Może nie jest zła, ale w porównaniu z dwoma pozostałymi wypada blado.
A co do Natalii.. Rzeczywiście ostatnio nie ma chyba najlepszych dni. Ale i tak jest bardzo fajną Klarą (szczególnie aktorsko).
A co do zachowania ludzi na widowni.. Nie od dziś wiadomo, że gdyńska publiczność nie należy, do najlepiej wychowanej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Śro 16:36, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Oklaski na stojąco na Franku - zdecydowanie TAK! I stoję zawsze. Nawet, jeżeli cała reszta widowni siedzi. O.
Co do oklasków między piosenkami... powiem tak: w teatrze dramatycznym nie ma czegoś takiego, natomiast w musicalach to jest norma, ba, wręcz obowiązek! Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Po prostu taki zwyczaj przyjęty i nie widzę w nim nic złego - odczuwam potrzebę wykazania, jak bardzo podobało mi się dane wykonanie. A ze wczuwaniem się - nieraz siedzę cała we łzach i totalnie sparaliżowana, więc nie jesteś odosobniona
O Łukaszu już tyle napisałam, że chyba dam sobie spokój. Recz gustu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
wilhelmina
KMTM
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 16:38, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
z tymi oklaskami - może faktycznie jest w tym coś, że gdy następuje cisza, aż chce się ją czymś wypełnić. ale czasami miałam wrażenie, że niektóre z piosenek były zbyt...hmm... smutne i takie do przemyślenia, by od razu po nich klaskać. ale z drugiej strony ja mało przezylam musicali by móc wiedzieć jak Z REGUŁY zachowuje się widownia. piski - to rozumiem całkowicie każdy inaczej przeżywa.
a jeśli chodzi o obsadę. trudno mi powiedzieć kto jest lepszy/gorszy, ponieważ widziałam Francesco raptem raz. póki co główne postaci mnie nie zachwyciły, ale to nie znaczy, ze zupełnie je przekreśliłam. w następnym sezonie na pewno zobaczę spektakl raz jeszcze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Śro 16:40, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja też nie lubię jak ktoś klaszcze tak jakby w środku sceny. Ale jeśli po chwili ma być zmiana nastroju i zupełnie inna scena, to nie widzę powodów, żeby nie klaskać..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Czw 10:50, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
W niektórych scenach - np. Sąd biskupa Guido - jest długa pauza ciszy. Wtedy chłonę, chłonę, staram się odzyskać oddech... a parę razy zdarzyło się, że ktoś inny zaczynał wtedy klaskać. Właściwie to za każdym razem nie myślę o tym, wychodzi spontanicznie. "Francesco" jest bardzo specyficzny i znacznie różni się od innych musicali także pod tym względem, ale uważam, że po każdej większej piosence oklaski powinny być. Nie wyobrażam sobie na przykład ściany ciszy tuż po "Nienasyconym głodzie," a przecież ta aria też nie mówi o kwiatkach na łące
Jeśli chodzi o postać Francesco, to uważam, że w tym wypadku nie ma czegoś takiego jak "gorsza" obsada. I Dziadu, i Kocur są na swój sposób wspaniali, każdy stara się, jak może i w zgodzie ze swoimi warunkami, każdy interpretuje tą postać inaczej i każdy jest świetny. Można lubić jednego bardziej od drugiego i preferować w niektórych scenach daną interpretację, ale na pewno nie można powiedzieć, że któryś jest "gorszy." Nie widziałam Łukasza w niedzielę, ale za każdym razem mnie powalał. Może był zmęczony? W końcu, jak by nie patrzeć, "odbębnił" aż trzy na cztery spektakle, a rola wcale do łatwych nie należy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Enid
KMTM
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 11:22, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Po spektaklu był padnięty, ale w niedziele było naprawdę fajnie, może nie jakoś super-hiper-łał, ale było dobrze, szczególnie na Drodze. W każdym razie Franek się spisał, ale dziewczyny były mocno średnie.
Ostatnio zmieniony przez Enid dnia Pon 20:22, 25 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Nie 19:04, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Franek zaczyna na mnie działać tak jak wampiry.. Włączyłam sobie nagranie i.. Ja chcę znowu być TAM na TYM spektaklu!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
lilychang
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:32, 25 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Hmmmm... Ogólnie spektakl bardzo mi się podobał. Aktorzy bardzo dobrze śpiewali. W ogóle piosenki były bardzo poruszające. Scenografia była trochę uboga, lecz to wcale nie było wadą całego spektaklu. Sprawiło to,że musical wyglądał jak by miał "cieszyć" widza. Po prostu nie był nastawiony na komercję, a to bardzo cenię. Wrażenia jak najbardziej pozytywne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|