Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Nie 14:03, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Przebrnęłam tylko przez pierwszą część, w oryginale (jeszcze kiedy byłam w USA, więc nie wiedziałam, czy i kiedy ten "boom" dotrze do Polski) - i nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Nie wciągnęło mnie, głównie byłam załamana tym, że to ma tylu wielbicieli. Kojarzyło mi się niebezpiecznie z Haj Skul Mjuzikalem, jeśli mam być szczera A pomysł na nowomodne wampiry... Niee-eee. Nie lubię. Bardzo. Dla mnie to nie były wampiry, a całość przypominała raczej śrenich lotów fanfik. Filmu prędko raczej nie obejrzę. Drażni mnie, jak ktoś z moich ukochanych Istot Nocy robi takie stwory, głównie dlatego, że słowo "wampir" ma przyjemne brzmienie. Niby licentia poetica, ale jednak... pozostanę tu konserwatywną miłośniczką peleryn i zamków na wzgórzu
"Pachnidło" uwielbiam, zarówno film (widziałam już parę razy), jak i powieść, do której chętnie pewnie wrócę. Taka mroczna baśń...
Obecnie brnę przez "Orlando" Virginii Woolf. I idzie mi nawet sprawnie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Satka
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 15:21, 12 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Zaczytuję się ostatnio w Gombrowiczu. Obecnie "Kosmos", fascynująca psychoza, i nadal ten wyjątkowy styl. Mistrz *.*
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nana
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pałacu
|
Wysłany: Czw 16:25, 12 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie na krótki wstęp: jak dla mnie, osoby które nie czytały czegoś, nie widziały i tylko usłyszały niektóre opinie innych, nie powinny się na dany temat wypowiadać bo to żałosne. Nie wiesz- nie rób z siebie posmiewiska. Tak, mówię o przesławnym "zmierzchu" ale i nie tylko.
Oczywiście wcale "Zamierzchu" bronić nie zamierzam. Książka jest niesamowicie przesłodzona. Czytałam wiele halrequinów i właściwie powinnam być odporna na czułości wymieniane między głównymi bohaterami. Ale jak się okazało- nie jestem. To straszne, okropne i masakrycznie obciachowe. Czytając to, cały czas się śmiałąm i robiłam głupie miny ( wiem że robienie min podczas czytania jest trochę chore ale...). "Zmierzchu" nie mozna czytać z powagą. No po prostu się nie da. Zgadzam się też w kwestii polskiego tłumaczenia. Jest beznadziejne. Tłumacz mógłby się bardziej postarać.
Jeśli miałąbym "Zmierzch" do czegoś porównać, porównałąbym go do fan ficków o tematyce potterowskiej z działu 'Hermiona i Draco'.
Z kiepskiej książki powstał całkiem fajny film, który natomiast polecam. Pominięto w nim wszystkie piardy śmiardy, które spędzały sen z powiek ludzi. xP
Gombrowicz? Gombrowicz jest straszny. Chodzi mi oczywiście o język, który niezaprzeczalnie wybija się ponad wszystko, ale jest też równie irytujący. Dodatkowo przepełniona ironią i absudrem bomba, którą serwuje czytelnikowi, i która jest naprawdę świetna, może też trochę odstraszyć. Ale wszystko da się przeżyć.
Polecam wszystkim zbiór opowiadań Woodyego Allena "Czysta Anarchia". Tomik ten zawiera kilkanaście opowiadań, jedne bardziej absurdalne i kosmicze od drugiego. A wszystko napisane z pewnym patosem i sarkazmem, który tylko dodaje uroku.
Ostatnio zmieniony przez Nana dnia Czw 16:26, 12 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
wilhelmina
KMTM
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 17:54, 12 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nana napisał: | Pozwolę sobie na krótki wstęp: jak dla mnie, osoby które nie czytały czegoś, nie widziały i tylko usłyszały niektóre opinie innych, nie powinny się na dany temat wypowiadać bo to żałosne. Nie wiesz- nie rób z siebie posmiewiska. Tak, mówię o przesławnym "zmierzchu" ale i nie tylko.
|
I assume it's personal. Jak ulał pasuje do mojej wczesniejszej wypowiedzi.
Małe sprostowanie: Celem mojej wypowiedzi nie było skrytykowanie "Zmierzchu", tylko skrytykowanie zjawiska jakim jest ogólnonarodowy pęd to danego tytułu czy autora (w sumie to wielonarodowy, bo głównie dotyczy to autorów zachodnich, którzy znani są w niejednym kraju). Uważam za żałosne to, że ktoś, kto nigdy by po daną książkę nie sięgnął, sięga po nią tylko dlatego, że jest w danej chwili modna i "jak można tego nie znać?!". Nigdy nie krytykuję książki, której nie przeczytałam czy filmu, którego nie widziałam. Pottera znam świetnie, a Browna nieźle. Więc proszę, nie zarzucaj więcej nikomu, że robi z siebie pośmiewisko, skoro go nie znasz za dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nana
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pałacu
|
Wysłany: Czw 21:01, 12 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Właściwie, to nie przeczytałam Twojego postu ani żadnego na poprzedniej stronie (a to ze mnie prostak, prawda? xP), ale skoro poczułaś się jakoś dotknięta to może istniał ku temu jakis powód? Nie wiem, nie tłumacz mi się bo nie widzę w tym sensu (Btw, ja tam nie uważam, że żałosne jest to że ludzie sięgają po książkę tylko dla tego że jest modna. Skoro moda sprawia, że ludzie czytają książki, to ośmielę się nawet twierdzić że to bardzo dobrze. Ludzie powinni czytać, nawet, jesli mają to byc książki 'na topie' )
Co do Pottera, uważam że cała seria do tomu czwartego jest w porządku. W pierwszy tomach widać, że autorka bawi się postaciami i historią. Później wszystko zaczyna być już nudne i wyraźnie napisane pod film (a sam głwny bohater staje sie emo boy'em z jakims kompleksem), co jest kompletnym niewypałem a seria przez to traci swój urok. Co do polskiego tłumaczenia, w przeciwieństwie do "Zmierzchu", jest bardzo dobre. Uważam, że szkoda iż seria ta cieszy się aż taką (już malejącą ) popularnością. No, ale to już nie moja sprawa, że niektórzy nie sięgają po książki dla plebsu bo są zbyt ważni i dumni (ja też tak czasem robię)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
wilhelmina
KMTM
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 21:22, 12 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Widzisz, po przeczytaniu mojego posta doszłam do wniosku, że sformułowałam coś w taki sposób, że nie jest to jasne i można uznać, iż krytykuję popularne tytuły i autorów nieczytając ich. Poprosiłam osobę trzecią o przeczytanie i stwierdziła, że tak - wyraziłam się niejasno, a Twój post idealnie pasuje jako odpowiedź do mojego. Stąd moja odpowiedź. Nie lubię niedomówień i dwuznaczności, dlatego sprostowałam.
koniec offtopa.
Ostatnio zmieniony przez wilhelmina dnia Czw 21:23, 12 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Wto 19:34, 17 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie skończyłam "The human stain" Philipa Rotha i jestem wstrząśnięta. Fantastyczny, mocny kawał literatury, dzieło w każdym calu dojrzałe i przemyślane, a bohaterowie - wszyscy, co do jednego - tak prawdziwi, że zastanawiałam się, czy całość aby nie ma swojego źródła w prawdziwych wydarzeniach. Powieść koncentruje się na życiu Colemana Silka - 71-letniego, byłego dziekana i wykładowcy filologii klasycznej, którego cała kariera, cały dorobek życia, zostają w jednej chwili zrujnowane przez użycie jednego, niefortunnego słowa na zajęciach. W wyniku tego jednego słowa zostaje niesłusznie posądzony o rasizm, a cały jego dorobek, świetlista kariera energetycznego dziekana, zostaje wyrzucona przez okno. Człowiek zostaje zdeptany przez małomiasteczkową zawiść i ciemnostę. Jednak to jest tylko jeden poziom historii, w której udział biorą: oszalały przez wojnę, gnębiony duchami przeszłości i niepoczytalny weteran wojny w Wietnamie, 34-letnia kochanka Colemana, mnóstwo tajemnic nakładających się na siebie jedna po drugiej i pisarz, który bierze na siebie opowiedzenie całej historii. A wszystko daje nam obraz Ameryki w latach 90-tych, z aferą Monici Levinsky w tle, który szokuje i który jest boleśnie pełen. Bardzo serdecznie polecam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karina
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 22:56, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie zaczęłam (po raz kolejny) czytać "Wierność w stereo" Nicka Hornby. W sumie nie wiem co napisać o tej książce poza tym, że dla mnie jest genialna, więc może poprostu przytoczę opis z okładki (uwaga będzie mały SPOILER- ale tylko mały ):
"Jest to opowieść o tym, co naprawdę liczy się w życiu. Trzydziestopięcioletni Rob Fleming, uzależniony od muzyki pop właściciel podupadającego sklepu z płytami, zadaje sobie pytanie, czy warto żyć w maleńkim mieszkaniu w otoczeniu płyt i kompaktów, czy raczej powinno się założyć rodzinę i pomyśleć o prawdziwej pracy ?
Czy warto planować swe życie z kimś, czyja kolekcja płyt jest nieporównywalna z naszą ?
Czy warto przyjaźnić się z kimś kto słucha tandetnej muzyki ?
Powieść Nicka Hornby′ego - pełna pokoleniowego snobizmu, uczuć i wyrzutów sumienia - jest książką, której się nie zapomina, smutną,śmieszną i prawdziwą."
Zdecydowanie polecam tę książkę wszystkim, dla których muzyka jest niezbędnym elementem egzystencjii. Ja z głównym bohaterem utożsamiam się w stu procentach (mimo, iż nie jestem 35 letnim facetem ), ponadto od czasu gdy poraz pierwszy czytałam "Wierność w stereo" (a było to w 1 klasie liceum) regularnie próbuję stworzyć własną listę pięcu płyt wszechczasów*, lecz jak dotąd mi się to nie udało- widać jeszcze do tego nie dojrzałam...
*kto czytał lub przeczyta zrozumie o co chodzi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Wto 23:19, 24 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Zaopatrzyłam się dzisiaj buntowniczo w cztery pozycje, które zamierzam teraz zgłębiać, a które nie mają nic wspólnego z uczelnianym curriculum. Co tam, eseje prawie z głowy, został tylko jeden, jestem pogrążona w rozpaczy, mogę. O. I tak właśnie zaczęłam delektować się dziełem Roxany Stuart "Stage Blood: Vampires of the 19th Century Stage," którego całą bibliografię staram się zapamiętać, potem czekają na mnie dwie biografie Franka autorstwa Omera Engleberta i Johna Hollanda Smitha, a na deser "The actor's art: conversations with American stage performers." Mniam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Śro 17:09, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Zamknęłam właście "Zimistrza" Terry'ego Pratchetta, którego przeczytałam dzisiaj po raz - tak, czwarty chyba. Ale w przypadku książek tego pana, trzy razy to norma dla każdej części "Dysku" Im cześciej czytam, tym więcej w nich widzę, od niedawna także - nie błędów, nie nazwałabym tak tego, ale elementów, które zrobiłabym nieco inaczej. Pewnie dlatego, że ostatnio miałam od jego książek dośc długą przerwę i patrzę na nie w zdecydowanie inny sposób. Co nie zmienia faktu, że Pterry moim idolem i nie mogę doczekac się na kolejne części "Dysku."
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|