Parki rozrywki

Draco Maleficium

Uwielbiam, kocham, adoruję Very Happy

Rok bez chociaż jednego to niemal rok stracony, zwłaszcza, że rodzice nas rozpieszczali i za każdym razem, kiedy byliśmy w Niemczech (a był taki okres, że jeździliśmy co roku w różne części tego kraju dzięki znajomościom taty, który pilotował wycieczki Niemców w Polsce) obowiązkowo musieliśmy zaliczyc jakiś najbliższy park. I tak w rezultacie wszelkie Heide Parki, Hansa Parki, Holiday Parki, Phantasialandy i inne Parki/Landy mamy obcykane, w tym Heide Park kilkakrotnie ^^ Karino, wiem, o czym mówisz z tymi ostrymi zakrętami - o ile pamiętam, nazywało się to Crazy Min i ja wraz z tatą stchórzyliśmy, wsiadła siostra z mamą i potem pluły sobie w brodę Very Happy

Najmilej z tych niemieckich wspominam właśnie Heide Park i Phantasialand, który jest malutki, co prawda, ale ma boskie atrakcje i wiele z nich mam ogromną ochotę nawiedzic ponownie.

Poza tym Disneyland - i w Paryżu, i na Florydzie, podczas mojej wymiany, a to w zasadzie są dwa różne parki. Albo może tak - Disney w Paryżu to tylko jedno z wielu "królestw" - działów na które podzielony jest park na Florydzie, tam zwany Disneyworld. Nam udało się zaliczyc trzy i poświęciliśmy na każdy z nich jeden dzień - było po prostu bosko! Jeszcze wracając do paryskiego, jestem nim do tej pory zauroczona, bo to było spełnienie moich marzeń - w dodatku to tam po raz pierwszy wsiadłam na rollercoaster, bo ja bojaźliwe stworzenie jestem i się bałam. Ale tamten był pod dachem i nie wiedziałam, w co się pakuję, dopóki podczas stania w kolejce nie zaczęliśmy czytac ostrzeżeń o słabych sercach itepe. Ale nie żałuję, bo "rakieta" okazała się boska i pod koniec chciałam jeszcze raz, po czym już śmigałam sobie na rollercoasterach, aż miło (pod warunkiem, że nie jadą do góry nogami, bo tego dalej nie lubię ^^). Natomiast w Disneyworldzie zaliczyliśmy Magic Kingdom (czyli ten typowy Disneyland), Epcott - park bardziej nastawiony na dydaktyzm, gdzie są różne "państwa" w miniaturze (bez Polski), atrakcje z naciskiem na uświadamianie w sprawach środowiska, jednośc, równośc, braterstwo, a także nauka - można na przykład przejechac się na atrakcji, która jest jakby testem dla nowych samochodów i symulatorem wypadków Smile

Tam tez jest ta słynna, wielka kula, która sama w sobie jest kolejką - można tam obejrzec fazy postępu ludzkości, bardzo miłe, chociaż politycznie... miałam parę zastrzeżeń do wizji Myszki Mickey Wink

Kolejnym parkiem było MGM Studios, które nastawione jest na produkcję filmów - tam się zaczyna prawdziwa akcja Very Happy

Można pooglądac popisy kaskaderskie, przespacerowac się ramię w ramię z Darth Vaderem, pooglądac oryginalne kostiumy m.in. z Opowieści z Narnii i ze Star Wars, pojeździc sobie rock'n'rollowym rollercoasterem w rytm muzyki Aerosmith, spaśc z wielgachnego budynku, patrzec, jak powstają filmy - a także obejrzec sobie miniaturową wersję sceniczną Beauty and the Beast, którą Kunc zalinkowała w tamtym temacie Very Happy

Nie zostaliśmy na nocny pokaz, a szkoda, bo zapowiadał się naprawdę niesamowicie - w dwóch pozostałych były naprawdę piękne i wzruszające. Na pewno za jakiś czas powklejam zdjęcia.

Generalnie, to ja chciałabym tam wrócic Very Happy

A czy ktoś nie wie przypadkiem, skąd można by wytrzasnąc muzykę z Collossosa i ze Screama z Heide Parku? Byłam nią tak zachwycona, że niemal kupiłam tę cholernie drogą płytę i mogłam przy nich siedziec chocby tylko po to, żeby jej słuchac XD

Mateuo

Draco, na jutubie jest muzyka z Colossosa, Screama i Desert Race. Smile

COLOSSOS
DESERT RACE
SCREAM

Kuncyfuna

Dzięki za linki Smile

...do tej pory jak słucham muzyki ze Scream'a, mam ciarki Razz

A jak tam było w HP, Matełku? ;>

Mateuo

No więc... Scream był zepsuty i nie działał. Rano było malutko ludzi, ale tylko przec chwilkę. A później kolejki na 80 minut itp. Kupiłem sobie express pass - 3 przejazdy bez kolejki i wykorzystałem 2 razy na Colossosie i 1 na Desert Race... ogólnie bosko jak zwykle. Nogi bolą i prawdopodobnie w październiku znowu Very Happy

Samochodem, bo brat się nakręcił i pewnie pojedziemy w 4. Ja, on, jego dziewczyna i mama. W ogóle w tym roku mają jeszcze bardziej boskie pojemniczki na picie... Very Happy

I jednak ostatni wagon jest najlepszyyyy Very Happy

Zarzuca i się wydaje, że jest najszybszy. Z przodu tak lansiarsko i kolejka dłuższa, a jednak wcale nie jest najlepiej, chociaż też np na Limicie trasę widać tylko w pierwszym. W ogóle szkoda że tu blisko nie ma innego fajnego parku. Za piątym razem nie ma już takiego podniecenia tam na miejscu i w ogóle... No ale skoro się już uzależniło to trzeba jakoś dostarczać sobie tę "używkę" Razz