Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
philo
KMTM
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 11:46, 13 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Siedzę i wspominam. Rozpamiętuję i smakuję ponownie każdą chwilę z premiery. Coraz bardziej dochodzę do przekonania, że „Lalka” Kościelniaka to jest to, na co czekałam całe życie w teatrze. Wszystko w tym spektaklu jest dla mnie ważne. Począwszy od samego tematu – „Lalka” zawsze była jedną z moich ukochanych powieści. Sposób przeniesienia jej na scenę zachwycił mnie i zahipnotyzował. Jasna, dobitna symbolika, czytelna zwłaszcza dla kogoś, kto zna książkę niemal na pamięć, pozwalała w kilku gestach streścić istotę całych fragmentów fabuły. Monolog Rzeckiego o marionetkach ustawił natychmiast rzecz całą we właściwej perspektywie, a scenografia i kostiumy w ciągu sekundy przeniosły mnie do krainy mojego dzieciństwa – w świat lalek. Tu osobista dygresja starszej pani: moje dzieciństwo nie znało lalek Barbie ubieranych w specjalnie dla nich projektowane stroje wielkich domów mody. Moja zabawa lalkami wyglądała właśnie tak, jak ta na scenie. Widok Łęckiej oszołomił mnie i rozczulił. Moja lalka! W pantalonkach i zawsze z tą samą fryzurą, zależnie od okoliczności umownie przybierana w jakieś symboliczne szmatki. W zwykłych okolicznościach wystarczy jeden udrapowany kawałek zatknięty za pasek, byle znaczyło, że ubrana jest w sukienkę, ale na przykład na wyścigi musiała mieć już bogatą wyjściową kreację z najpiękniejszych ścinków z firanek, które właśnie obszywała moja babcia… No, naprawdę się wzruszyłam. I zaczęły mi się mieszać światy – dzieciństwo pełne lalek z młodością zadumaną nad symbolicznymi zawiłościami losów Wokulskiego i teraźniejszością szukającą pola do dyskusji w teatrze, spowitą w rozkołysane swingujące rytmy.
Wszystko już było, wszystko jest i będzie… „Lalka” – spektakl, który zabrałabym ze sobą na bezludną wyspę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Nie 18:34, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
24.04.2010
Izabela - Renia Gosławska
Maria - Katarzyna Kurdej
Wąsowska - Karolina Merda
Lisiecki - Marek Kaliszuk
To był... dziwny spektakl. Moja trzecia "Lalka," pierwsza widziana z tak bliskiej perspektywy (III) rząd, co pewnie też wpłynęło na odbiór wrażeń. Z balkonu oglądało mi się ostatnio bardzo dobrze i byłam zachwycona tamtą perspektywą, tu jednak, z bliska, parę rzeczy umykało i przez to niektóre sceny traciły, inne zyskały (piosenka pana Fogla np mnie wczoraj zachwyciła). Ogólnie jednak w tym konkretnym przypadku, i jest to chyba jedyny taki spektakl, wolę siedzieć dalej.
Z rzeczy nowych i ciekawych: Marek Richter chyba załapał małe zaćmienie, bo w swojej piosence przez chwilę milczał, a potem szybko próbował nadgonić zwrotkę, żeby zdążyć do refrenu; Krzysiu Wojciechowski ma cudowny sposób poruszania policzkami i ustami i dopiero z bliska można to było docenić; Eliza Kujawska pojawiła się tylko w paru scenach (I scenie i w scenie wyścigów, w innych scenach zespołowych jej nie widziałam) - mam nadzieję, że ta kontuzja to nic groźnego... Natomiast jako dama z piórami zamiast Marty Bacajewskiej pojawiła się Ania Krawecińska, która bardzo dobrze sobie poradziła.
Sam zaś spektakl - niby wszystko tak, jak było, niby zespół tak samo świetny, bardzo podobali mi się subiekci (tak, Marek Kaliszuk stanął na wysokości zadania i był rzeczywiście bardzo fajnym Lisieckim), Książę Jacka Westera, pan Fogiel, Karolina Merda miała wg mnie bardzo dobry dzień, Tomek Gregor również, Żabek - słów brak, zresztą większość podobnie... ale czegoś mi brakowało. W I akcie wydawało mi się nawet, że coś jest nie tak, jakiejś energii brakuje, rozegrania, pan Śledź też nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak ostatnio, pan Sikora z kolei podobał mi się dużo mniej - trochę, przyznam, odlatywałam, nie porwało mnie to, nie wciągnęło w ten specyficzny świat. Oglądałam bardzo "na chłodno," i trwało to właściwie aż do piosenki Suzina (Sasza był wspaniały i wszystkie jego dopowiedzenia sprawiały ogromną radochę!), kiedy wszystko nagle ożyło, zalśniło, rozbłysło, i od tamtej chwili było dużo lepiej, ale jednak ciągle czułam gdzieś tam, że "Lalką" już jestem nasycona i prędko się kolejny raz nie wybiorę. Renia podobała mi się bardziej, mniej tej dosyć irytującej egzaltacji, więcej wdzięku i bardziej mnie przekonała, ale to ciągle nie to. W każdej ze scen z osobna podoba mi się ogromnie, ale jeśli to połączyć w całość, to trochę mi ciągle jednak zgrzyta.
Natomiast klękam przed Rafałem Ostrowskim. To, co pokazał wczoraj, było po prostu niesamowite od początku, natomiast przy "Trzech kwadransach" miałam ciarki i czułam, jakby coś ciężkiego opadło mi na dno żołądka i nie pozwoliło się ruszać. W tej scenie i potem stało się zresztą coś dziwnego, magicznego i jednocześnie trochę przerażającego - miałam wręcz wrażenie, że Rafał tak się wczuł w swoją postać, iż dał się jej ponieść całkowicie i to już nie był spektakl, a prawdziwa rozpacz, coś intymnego, i czułam się źle, oglądając to biernie. Wrażenie to nie opuściło mnie na ukłonach - aż głupio i ciężko było klaskać, kiedy patrzyłam na twarz Osta, całą zalaną łzami i noszącą ślady dopiero co przeżywanych wzruszeń... Nie da się opisać.
Na koniec jeszcze chciałam wspomnieć o milczącym bohaterze wczorajszego spektaklu - desce w kawałku sceny rozpostartym ponad orkiestronem, która, nadwerężona skaczącym po niej dzień wcześniej tłumem hipisów, sterczała, kiwała się i niekiedy trzeszczała ostrzegawczo, przez co pół spektaklu modliłam się, żeby nikt tam na niej nie stanął i żeby się nie zerwała XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Nie 19:27, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ja miałam miejsce na środku pierwszego rzędu i też stwierdzam, że jest to jedyny spektakl, który chyba wolę oglądać z dalszej perspektywy. ...choć nie będę ukrywać, że parę scen zyskało na bliskości (wspomniana wyżej piosenka Szumana, czy Geista). Jednak mimo wszystko momentami trochę brakowało mi spojrzenia na całą scenę i "ogarnięcia" całej choreografii.
Ogólnie rzecz biorąc, faktycznie był to dziwny spektakl. Wydaje mi się, że zespołowi trochę brakowało energii... i to samo można powiedzieć o widowni, która klaskała połowicznie.
Mimo tego, że uważam że ten spektakl jest wyreżyserowany naprawdę świetnie i niektóre rozwiązania są genialne, to jednak całość momentami mi się dłuży i nie porywa, aż tak bardzo, jak to ma miejsce przy innych, niektórych spektaklach Kościelniaka. Na chwilę obecną nie mam nadmiernej potrzeby ponownego pójścia na "Lalkę". Bardzo chciałabym zobaczyć drugą obsadę, ale myślę że już raczej nie w tym sezonie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ola
KMTM
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: czarna dupa
|
Wysłany: Nie 19:52, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Lalka Festiwalowa:
Na pewno najlepszy spektakl Reni z trzech jakie na razie widziałam.
Jak zawsze spektakl Rafała Ostrowskiego.
nie chce już więcej oglądać lalki z bardzo wysokiego balkonu na którym mam lęk wysokości. za to dźwięk na balkonie jest świetny.
KOCHAM LALKĘ. jest boska.
|
|
Powrót do góry |
|
|
polajda
KMTM
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 1456
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 21:48, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
a moim zdaniem wczoraj był świetny spektakl. bardzo mi się podobał mimo kilku wpadek. jak zawsze powalił Rafał Ostrowski, ale nie ukrywajmy, że to jest jego spektakl... dla mnie, tak jak i dla oli, był to najlepszy spektakl Reni na jakim byłam póki co. jestem zachwycona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamilka__
KMTM
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tczew
|
Wysłany: Pon 12:47, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wiem co mam o „Lalce” myśleć. Z jednej strony wciąż nie umiem jej „na trzeźwo” ocenić, bo jak oglądam to chłonę spektakl, nie zastanawiając się, co pasuje a co nie, czy ktoś fałszuje itd., ale z drugiej jakoś mnie na razie nie ciągnie żeby kolejny raz iść. Kilka scen lekko mnie znudziło, na innych (Suzin, Paris, Paris) gibałam się radośnie w rytm muzyki Zdecydowanie bardziej podoba mi się drugi akt. A sama końcówka to już arcydzieło – śmierć Rzeckiego czy (przede wszystkim) dworzec rozstanie z Izabelą i „Trzy kwadranse”. Ostrowski jest genialny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Pon 10:08, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Opowie nam ktoś może, jak było na ostatnim spektaklu w sezonie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
ola
KMTM
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: czarna dupa
|
Wysłany: Pon 13:08, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
fajnie było jak zawsze
|
|
Powrót do góry |
|
|
lifaen
KMTM
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 21:20, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Renia cudownie spiewala:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
polajda
KMTM
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 1456
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 22:01, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
ale co tu mówić? jak zawsze cudownie. gwiazdami wieczoru zdecydowanie Rafał Ostrowski i Renia Gosławska ale, zeby się coś nadzwyczajnego działo o czy można by napisać to nie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|