Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Pon 12:47, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No i masz ci los, a zakładałam, że przynajmniej na jeden tytuł nie będzie mnie do Chorzowa ciągnąć, a tu psikus - najpierw wrażenia Satki, potem te zdjęcia... I cóż: ja chcę na "Olivera"! Wygląda to naprawdę przyjemnie, klimatem akurat wpasowuje się w moje obecne upodobania nakierowane przez Majferkę... Mam nadzieję, że wycieczka do Chorzowa w przyszłym sezonie pojawi się w moich planach
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Pon 13:53, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
..najbardziej to im chyba tego tortu zazdroszczę xD
Rzeczywiście fajnie to wygląda i rzeczywiście Steciuk nie do poznania :O Chętnie bym to obejrzała, chociaż raczej nie wybrałabym się specjalnie na to do Chorzowa. Jednak Oliver to nie do końca moje klimaty..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Satka
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:28, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nagranie z konferencji prasowej. Wypowiadają się reżyserka, Piotr Janusz, Tomek Steciuk i dyrektor teatru.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Sob 12:28, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] - bardzo entuzjastyczna recenzja chorzowskiego "Olivera!"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Satka
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Powrót do góry |
|
|
Satka
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 23:17, 12 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, czy warto zobaczyć "Olivera!"... To ja odpowiem: warto i po prostu trzeba . Prawie trzy godziny z gigantycznym uśmiechem na twarzy, feeria przepięknych kostiumów, imponująca scenografia i obsada, jakiej próżno szukać gdzie indziej . Polecam oglądanie z bliska - z daleka jest to piękny obraz, ale z nosem na scenie można poczuć się jak w środku akcji i dostać oczopląsu, chcąc poświęcić uwagę choćby każdemu z bandy Fagina - bo każdy na to zasługuje! Fantastyczne chłopaki. Piotruś Janusz w końcu znalazł swoje miejsce w bandzie i ekspresyjną grą podbija serca, a przynajmniej moje już dawno zdobył Chłopak ma talent. Wielkie brawa dla aktorów: Jacenty Jędrusik (pan Bumble) i świetna, nowa pani Corney - Marta Tadla - duet jak zawsze wywołujący ogromny entuzjazm, genialny Witold Szulc jako Bill Sikes z uśmiechem szaleńca, Marta Florek jako Nancy o przepięknym głosie i co najważniejsze... nasz boski nowy Fagin - Dominik Koralewski! Wspaniała rola, nie pozostaje ani trochę w tyle za Tomkiem Steciukiem, zbierając równe owacje i ryk widzów Przy tym niesamowita swoboda, inna interpretacja piosenek, a przede wszystkim doskonały kontakt z widownią i resztą zespołu... Brawo, it's a hit!
Doszłam dziś do budującego wniosku - ja jednak uwielbiam ten musical w naszej rodzimej wersji . Polecam każdemu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Pią 9:42, 23 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Na "Olivera!" - jak mi się często zdarza - szłam z nastawieniem "łatwiej [i taniej] pójść w Gdyni, niż jechać do Chorzowa" i jakoś niespecjalnie ciągnęło mnie na ten spektakl. I mimo tego, że Satka od dawna powtarzała mi jakie to cudowne, piękne i w ogóle och i ach, upierałam się, że to nie za bardzo w moim guście i że nie przepadam za tego rodzaju spektaklami ...przynajmniej tak mi się wydawało. Środowy spektakl zachwycił mnie właściwie już od samego początku. Scenografia jest po prostu prześliczna i jest to idealny dowód na to, że nie musimy mieć funduszy jak Broadway czy West End, żeby zrobić naprawdę piękną, bogatą i jednocześnie przytulną scenografię. Kostiumy również były prześliczne. Oddawały charakter postaci, były zrobione bardzo porządnie (a przynajmniej z widowni takie sprawiały wrażenie) i ładnie komponowały się z resztą strony wizualnej. Muzyka może nie była specjalnie porywająca (przynajmniej nie na tyle, żeby widz nucił ją później jeszcze długo po spektaklu), ale bardzo pasowała do klimatu spektaklu i nadawała mu fajny charakter. Podobnie było z choreografią. Ta również dodawała całości dużo uroku. Tłumaczenie, było naprawdę bardzo dobre i panu Wyszogrodzkiemu zdecydowanie należą się brawa. Wszystko ładnie wpasowywało się w muzykę, a przy tym miało w sobie sporo humoru i dowcipu. Jeśli chodzi o wielkość sceny, to choć po scenografii i rozwieszonych po bokach "szmatkach" było widać, że jest przystosowana do dużo skromniejszych warunków, podczas samego spektaklu w ogóle się tego nie odczuwało. Wszyscy aktorzy (a szczególnie maluchy) korzystali z całej przestrzeni, do tego stopnia, że momentami zastanawiałam się, jak oni się mieszczą w małej Rozrywce.
...a przechodząc do meritum, czyli do obsady:
Oliver: Kacper Andrzejewski - chwilami był trochę sztuczny (co się zdarza praktycznie zawsze przy dziecięcych produkcjach), ale ogólnie całkiem fajnie sobie poradził. Nie ginął w tłumie, ładnie się prężył, kiedy miał pójść "na sprzedaż" i ślicznie śpiewał. ...a tak poza tym, rodzina siedząca koło mnie była święcie przekonana, że to dziewczynka i doznali niezłego szoku, kiedy przeczytali nazwisko w programie
Fagin: Tomasz Steciuk - właściwie jeszcze nie widziałam go w roli, w której by mi się nie podobał, ale tutaj był naprawdę rewelacyjny. Nie sądziłam, że kiedykolwiek powiem coś takiego, ale zdecydowanie tą rolą pobił mojego (dotąd) najukochańszego Golarza... Ogólnie, szczerze mówiąc, spodziewałam się, że w jego Faginie będzie właśnie trochę Golarza, bo jakby nie było te role w jakimś stopniu są do siebie podobne. A tymczasem Steciuk zaserwował nam zupełnie co innego, w dodatku w świetnej jakości. Wielkie brawa należą się za genialne "Rozpatruję, więc, sytuację"...i za zapalczywą walkę z odklejającym się wąsem Naprawdę, ogromne brawa się należą, ot i co. Perełka.
Szelma: Roger Karwiński - był w porządku, pasował do roli, było go widać. Ogólnie, fajnie się sprawdził.
Bill Sikes: Witold Szulc - zły do bólu, mroczny, straszny... no po prostu genialny. Jego każde wejście napawało grozą i niepokojem. Zdecydowanie jedna z najlepiej zagranych ról.
Nancy: Marta Florek - zagrała fajnie, była bardzo cieplutka... No, idealnie nadawała się na maskotkę bandy małych złodziejaszków, a przy tym była bardzo przekonująca w (przykrych) relacjach z Billem. ...ale przede wszystkim głos Śpiewała naprawdę genialnie i ogromne brawa, jakie dostawała podczas spektaklu zdecydowanie jej się należały.
Betinka: Klaudia Walencik - sama postać była moim zdaniem trochę zbędna, a przynajmniej nie wnosiła niczego do spektaklu. Szczerze mówiąc, nie za bardzo zwracałam na nią uwagę.
Pani Corney i Pan Bumble: Marta Tadla i Jacenty Jędrusik - dla mnie bomba xD Genialny duet, genialne teksty i genialne relacje między sobą. Świetnie się uzupełniali i każde ich wejście było swego rodzaju "puszczeniem oka" w stronę dorosłej części widowni. Rewelacyjni.
Pozostałe postaci też były zagrane bardzo dobrze i wiarygodnie. Bardzo podobała mi się Pani Sowberry (Aleksandra Zawalska). Na wielkie brawa zasługuje również zespół, a szczególnie:
Sebastian Chwastecki - ja nie wiem, co on w sobie ma, że tak przyciąga uwagę, ale... no jakoś to robi. Momentami wygląda trochę, jakby był zły na cały świat, że musi grać w jakimś teatrze i jakby był do tego zmuszany, ale robi to w tak urokliwy sposób, że nie da się oderwać od niego wzroku (zamiatacz ulicy, czy pan z drabiną). Genialny w scenie z karczmą w stanie nie-do-końca-trzeźwym, kiedy zapalczywie zsuwał się ze stołu, a przy tym świetny tancerz. Nie ukrywam, lubię go oglądać na scenie i o.
Jakub Lewandowski - to kolejny z panów, który zawsze przyciąga moją uwagę (choć nie ukrywam, że częściowo za sprawą... kogoś ). Tańczył (jak zawsze) z wielkim zaangażowaniem, ale i tak najbardziej rozbroił mnie nieudolnymi próbami poderwania jednej z dziewcząt. Słodziak, mówiąc krótko. ...i bardzo mu ładnie z wąsem.
Krzysztof Włosiński - gdybym miała taką możliwość, byłabym w stanie bić mu pokłony przez kolejny miesiąc... W każdej scenie jest tak widoczny, że aż bije w oczy. Przy tym jest cholernie uzdolniony chyba pod każdym względem... Genialny aktor (i bardzo widoczne przygotowanie mimowe). Rozbrajał mnie w każdej scenie, w której się pojawiał, począwszy od sławnego "oddaj kurę!", a zakończywszy na scenie w karczmie, która należała praktycznie tylko do niego... Motyw z kubeczkiem, czy później z "tajemniczą" kradzieżą dzbanka mnie dobiły, mówiąc krótko. Wszystko dopracowane w 100%, każdy gest, każda mina... No genialny po prostu... I może tu zakończę te zachwyty, dopóki jestem w stanie
Bardzo podobali mi się dwaj najmniejsi chłopcy, których nazwisk niestety nie znam (m.in ten, nad którym Fagin się znęcał podczas ukłonów). Słodziaki No i Piotrek Janusz... w zespole był bardzo widoczny i - pamiętając go jeszcze z APK - strasznie żałuję, że nie było (i nie będzie) mi dane zobaczyć go w roli Olivera. A poza tym, naprawdę wszystkie dzieciaki zasługują na naprawdę wielkie brawa. Wnieśli do tego spektaklu masę energii i "planowanego zamieszania".
Podsumowując. Spektakl naprawdę skradł mi serducho i nie przypuszczałam, że spodoba mi się aż do tego stopnia... Kto nie był naprawdę ma czego żałować...a tymczasem chyba chce mi się do Chorzowa.
I jeszcze liniacze (bo chyba nie było):
Rozmowa z dzieciakami
Wywiad z Magdaleną Piekorz
Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Pią 9:52, 23 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Findurka
KMTM
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:57, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Szłam z nastawieniem „ponoć dobre, ale nie przepadam za dziećmi na scenie” a wyszłam z wrażeniem, że warto było. I że dzieci na scenie da się polubić. Też przez chwilę miałam wrażenie, że chłopiec grający Oliwera jest dziewczynką.
Był to mój pierwszy kontakt z tym tytułem i jeśli mam zastrzeżenia, to raczej do samego musicalu, niż realizacji. Marta Florek jako Nancy jest jak dla mnie jasną gwiazdeczką tej produkcji. Bardzo podobał mi się też Jacenty Jędrusik jako pan Bumble, razem z panią Corney tworzyli przeuroczą parę. Jeśli chodzi o postacie Fagina i Billa, mam mieszane odczucia, bo chociaż w tej konwencji obaj panowie sprawdzili się bardzo dobrze i sposób kreowania ról pasował do całości spektaklu, to jednak nie do końca mi się podobali; mimo to Fagin fajny jest i jego dylematy "żenić się, czy nie żenić" sprawiły mi sporą radochę. Szelma był sympatyczny, pomocnik grabarza nieco sztuczny, pozostali całkiem się podobali. Chwilami raziło mnie trochę przerysowanie postaci. Za to knajpiana choreografia była czystą radością dla oczu, a z melodii utkwił mi w pamięci śliczny fragment „kupi kto...”.
Ogólnie rzecz biorąc Chorzów przywiózł bardzo ładny, dość łatwy w odbiorze tradycyjny musical i cieszę się, że mogłam go zobaczyć, chociaż jeden raz w zupełności mi wystarczy- nie wzbudził takich emocji, żebym czuła potrzebę wybrania się ponownie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Satka
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:02, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Findurko, zainteresowała mnie Twoja opinia na temat Billa i Fagina. Zawsze sądziłam, że to jedne z najmocniejszych kreacji w tym spektaklu, takie do automatycznego podobania się na sto procent , czy mogłabyś napisać coś więcej o Twoich odczuciach wobec nich?
Co do przejaskrawienia charakterów - czasami to się rzuca w oczy... Aczkolwiek tego trzeba spodziewać się po spetkaklu kierowanym do dzieci No i w tak brawurowym, moim zdaniem, wykonaniu, nawet te przerysowane sylwetki nie drażnią
Ostatnio zmieniony przez Satka dnia Nie 21:03, 25 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Findurka
KMTM
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:48, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Bill był bardzo wyrazisty, mroczny i jednoznacznie zły aż do ostatniej sceny i teoretycznie to, co napisałam powinno być uznane za mocną stronę tej kreacji, ale mi przez to wydawał się zupełnie płaski i szablonowy; taki typowy czarny charakter do straszenia dzieci po nocach. I chociaż jako taki spisał się świetnie, to sama konwencja nijak mi pasuje. W przypadku Fagina jest podobnie, bo to, co mi się przede wszystkim nie podobało, to właśnie owa szablonowość postaci, którą jednak w jego przypadku przerysowanie ratowało raczej, niż pognębiało. Może to też po trosze kwestia miejsca (drugi rząd balkonu), ale trudno obarczyć je całą winą, bo np. takie Hair wzbudziło we mnie dużo silniejsze reakcje mimo, że na pierwszym akcie siedziałam 7 rzędów dalej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|