Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Pon 15:16, 14 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Satka napisał: | Przypomnijcie mi jeszcze, jaki wzór miał na twarzy Oberon podczas piątkowego spektaklu, bo w ogóle tego nie zarejestrowałam, i jak ewoluwał makijaż w sobotę, bo tutaj pamiętam jedynie białą buzię z podkreśloną brwią . |
W piątek miał twarz podzieloną na cztery części (tak, jak się w podstawówce uczy ułamków, na podzielonym kółeczku xD) z czego dwie stykające się rogami były białe i dwie brązowe. W sobotę przy drugim wejściu, poza brwią, objawiły się jeszcze jakieś ciemne plamki na policzku... I chyba z boku też miał troszeczkę brązowego...czy nie? A tak ogólnie, to twarz Oberona różne ma imiona, i na ogół jest cała ciemna w jakieś wzorki (liście, mazaje etc.)
Cytat: | offtop: Dzięki, Karino A Kunc może liczyć na mnie w przyszłych nie-tylko-Sennych wojażach |
...))))))) Jesteś dobra jak chleb, Satyno!
Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Pon 15:17, 14 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karina
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 22:17, 05 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Na stronie TN ( [link widoczny dla zalogowanych] )pojawiły sie nowe fotki ze Snu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Findurka
KMTM
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 19:18, 10 Sie 2010 PRZENIESIONY Czw 11:55, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Krzysiek Żabka i Sasza Reznikow nie będą już grać w Śnie.
Kurczę, czemu nie zostałam na drugim, jak już byłam w Pzn?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Nie 21:00, 29 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Wieść niesie, że w przyszłym secie Tezeusza / Oberona zagra Maciej Maciejewski (te same role w II wersji krakowskiej), a Egeusza / Spodka Adrian Wiśniewski (Demetriusz w II krakowskiej, Hipolit w Idiocie). Podobno jest to tylko chwilowa zamiana i w październiku wróci Krzysiek i Sasza.
Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Nie 21:32, 29 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Pon 21:46, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
I przyszedł czas na kolejne Sny… a właściwie już poszedł. Siłą rzeczy tym razem starałam się skupiać najbardziej na nowej części obsady (i pewnie głównie o niej będę pisać). Szczerze mówiąc nie nastawiałam się na nic specjalnego, biorąc pod uwagę fakt, że miały to być pierwsze spektakle po wakacjach i pierwsze w takim składzie (przynajmniej w Pzn). Ku mojemu zdziwieniu oba spektakle wypadły naprawdę fajnie i nie muszę się teraz bawić w usprawiedliwianie na siłę, ani nic z tych rzeczy (uff… ).
Zwyczajowych myślników będzie mało, bo zaobserwowałam taką prawidłowość, że z każdym kolejnym spektaklem pamiętam coraz mniej…
No to tak:
18.09
- Na samym wstępie chciałabym wnieść o usunięcie z choreografii momentu, kiedy Tytania wskakuje na Oberona…! Może i wygląda to efektownie, ale przyprawia widzów o zawał (ja mam stresa za każdym razem, a w niedzielę już w ogóle myślałam, że zejdę – Maciek źle złapał Anię tak, że zawisła mu nogami na ramionach, a plecy ciągle jej zwisały nad ziemią i się wygięła kręgosłupem do tyłu…aż sama krzyknęła). Naprawdę wolałabym, żeby Tytania w jakiś bardziej bezpieczny sposób wdrapywała się na Oberona, bo to nie jest fajne… Niee... zbyt stresogenny jest ten motyw.
- Nie wiem, czy mi się wydawało, ale chyba Michał i Oksana nie mogli się za bardzo zgrać w „Cóż ci to…” (mówię o tarzaniu się). Może to kwestia tego, że jeszcze się nie zdążyli rozegrać ze sobą…albo tego, że się bardzo wpatrywałam i coś mi się uroiło. W każdym razie takie miałam wrażenie. Za to bardzo fajnie wypadł mój ulubiony moment wyjścia Egeusza i Demetriusza, zarówno w sobotę i w niedzielę. Lubię Kocura grającego to w ten (i podobny) sposób.
- Na wstępie II aktu (tam, gdzie jest teatr cieni) Oberon ugryzł Tytanię w stopę... xD Słodkie.
- Nie pamiętam, czy to było (wydaje mi się, że nie), ale w jednej ze scen, gdzie Spodek i Tytania pomykają z tyłu, na tylnej ścianie pojawił się księżyc ze świateł.
- W scenie z telefonem Lizander bardzo szybko dołączył do Hermii, która od samego początku wydawała się być prawowitą członkinią Backstreet Boys w wersji damskiej
- Przy stole Demetriusz rzekł „bardzo mi się podobało” (Lizander coś dopowiedział, ale żebym pamiętała…), a później bardzo uważnie i z mądrą miną słuchał produkującej się Hermii. Pojawiło się też „może kolega” i coś w stylu „on (ty?) pierwszy” tuż po helenowym „choć szydzicie ze mnie” …i nie pamiętam co było dalej… spektakle już mi się mieszają…
- W Ciemnym Borze ekran za szybko spadł na dół – jeszcze jak Puk był z tyłu sceny – i zatrzymał się tak gdzieś 1,5 metra nad ziemią. Potem trochę się podniósł i znowu opadł, już do końca.
- „Przedziwne rzeczy” wyszły prześlicznie. Było dużo fajnych motywów, a w tym np. to, że Ania zaczęła się przeglądać w filmikowych drzwiach jak w lustrze i poprawiać sobie fryzurę, a Maciek patrzył na nią w fajny sposób i pokazywał, że wygląda w porzo… W ogóle całość była słodka i urocza… uwielbiam to…!
19.09
- Podczas sceny z Egeuszem, kiedy cała czwórka stoi z tyłu sceny i robi synchronicznie, i kilkukrotnie krok do przodu, Radek się pomylił, Kocur poszedł za nim i w związku z tym synchron był parowy: Egeuszowo-Hermiowy i Lizandrowo-Demetriuszowy.
- „Krysztalll to blloto!” podczas „O Heleno” zostało wypowiedziane przez Demetriusza, w głębokim natchnieniu Nawiasem… kocham moment „czarnym się staje”… Aww.
- W kinie Lizander na początku rozwalił się na fotelu i udawał luzaka, dopóki nie zaczęły się wzruszające sceny, podczas których (jak zwykle ) zaczął najgłośniej chlipać. Za to Helena, dzieląc się z Pukiem swoim popcornem, jednocześnie znalazła u niego wsparcie i to jemu zwierzała się ze swoich rozterek. Demetriusz jak zawsze za wszelką cenę starał się powstrzymać od płaczu (bo to wiocha przecie, żeby mężczyzna płakał na filmie!) i efekt był taki jak zwykle
- Przy telefonie Hermia od samego początku ochoczo się produkowała, za to Lizander patrzył na nią z lekkim wyrzutem próbując dobrać się do zupy. W końcu zrezygnował i dołączył do partnerki. Oboje super wypadli w tej scenie zarówno w sb jak i w nd.
- Przy stole Demetriusz spostrzegł, że jego widelec jest brudny, więc chuchnął na niego i zaczął cichaczem wycierać go o swoje wdzianko, po czym zabrał się do jedzonka i stuknął widelcem o talerz równo z ostatnim „tchnieniem” Heleny przed zatrzymaniem. W tym samym czasie Lizander zanurkował do talerza i niemalże się z nim położył na stole, jednocześnie zwisając trochę z krzesła Później zabrał się do jedzenia (mina sugerowała, że jest nawet ok), łyknął sobie z kielicha i powiedział coś w stylu „dobre winko” (??). Tuż po śpiewanym przez Helenę „bo od tej pory łaje mnie i grozi” Lizander zaczął wykrzykiwać „PORY! PORY!” wskazując na swój talerz… (nie było tego wcześniej, nie…? Czy było?). W tym czasie Demetriusz zaczął się wychylać w jedną i drugą stronę (Helena już tańczyła na stole) z wyraźnym zamiarem porozmawiania z Lizandrem przez całą długość stołu i zniechęcony niepowodzeniem (pląsająca Helena utrudniała mu nawiązanie choćby kontaktu wzrokowego z Lizandrem, że o rozmowie nie wspomnę) zaczął klaskać, wtórując Helenie. …Mam nadzieję, że nie zmiksowałam tutaj dwóch spektakli… xD
- W Ciemnym Borze Puk standardowo zszedł do pierwszego rzędu, gdzie trafił na panią, która miała unieruchomioną nogę i owa pani powiedziała Łukaszowi cichaczem, żeby uważał na jej nogę. Puk później ze sceny wskazywał na tę panią i pod nosem powiedział „noga”, mając przy tym minę zbitego spaniela. Prawie do końca piosenki był lekko smutny i zaniepokojony…
Na oklaskach w niedzielę publiczność się zsynchronizowała z oklaskami (po raz pierwszy się z tym spotkałam na Śnie), aktorzy się nachodzili trochę, i w końcu Maciek spontanicznie przedstawił Kocura, tak se o
Dobra, teraz jeśli chodzi o filmiki. Faktycznie są odpicowane, lepiej dopracowane (przede wszystkim pod względem technicznym) i ogólnie są fajne. Minusem jest biały beret Kocura, którego nie widać (łysiny Adriana wprawdzie też nie widać, ale na to już się nie poradzi ). Ogólnie panowie wypadli super. Strasznie podobał mi się Maciek w roli Pigwy… Nieustanne machanie włosami i jakaś taka godność płynąca od niego… No bomba No ale, jak mówię. Wszyscy panowie naprawdę świetni. I bardzo podoba mi się sposób w jaki zrobili przebudzenie Spodka. Ubrudzenie go błotem było zdecydowanie bardzo dobrym pomysłem, podobnie jak boski montaż jaki zastosowali! Po prostu świetnie.
I tu powoli przechodzimy do sedna, czyli nowej części obsady:
Oksana Pryjmak w roli Hermii była dla mnie (i nie tylko) totalnym zaskoczeniem, bo tak jak o zmianach w męskich rolach można było usłyszeć wcześniej, tak o Hermii nic. No więc nie było szansy, żeby się jakoś nastawić na inną Hermię, i poszło… Starałam się nie porównywać za bardzo Oksany do Jagody, co nie było łatwe. Ogólnie fajnie wypadła w tej roli, w paru scenach miała trochę inne podejście (np. w „Cóż ci to miła” nie obawiała się śmiałości Lizandra, tylko też było widać, że go kocha i nie boi się bliskiego kontaktu z nim). Bardzo podobała mi się w scenach parodiowych (kino, telefon) i ogólnie fajnie zagrała. I miałam wrażenie, że jej Hermia jest trochę mniej wrażliwa… Jakoś tak lepiej wszystko znosiła. Było widać, że była trochę nierozegrana. Ogólnie mi się podobała i jestem ciekawa jak będzie za jakiś czas, jak już się rozkręci bardziej.
Maciej Maciejewski – Tezeusz / Oberon. Też starałam się nie porównywać, ale nie da rady… Już od pierwszych sekund było widać, że jego Tezeusz jest inny, niż Żabkowy. Idąc w stronę Hipolity patrzył jej ciągle w oczy (Żabek zawsze patrzył na „całą” Hipolitę… nie nazwę tego typowym „zlukaniem od góry do dołu”, ale coś w tym stylu ), szedł pewnie i był bardziej stanowczy. Od początku pokazywał, że on tu jest księciem, on rządzi i będzie tak jak on chce, a reszta nie ma nic do gadania. Był bardziej brutalny w stosunku do Hipolity na samym początku i twardszy w scenie z Egeuszem. Podobało mi się, że nie stał nieruchomo, tylko prawie cały czas coś robił, poczynając na przesuwaniu ręki po poręczy (te ruchy palcami! xD), a kończąc na wymachiwaniu rękami i skinieniami głowy. Cały czas reagował różnymi gestami na to, co mówi czwórka, nie łamał się pod wpływem wzorku Hipolity, a fakt, że zapomniał o Demetriuszu potraktował jako totalną błahostkę. Krzysiek był bardziej ludzki, miękki i chwilami sprawiał wrażenie, że jeszcze chwila i się ugnie. Maciek to twardy władca, który nie da sobie w kaszę dmuchać i tyle. Za to na końcu był równie uroczy jak Krzysiek i „Przedziwne rzeczy” zagrał pięknie (a tej sceny się bałam).
Z Oberonem było podobnie. Krzysiek sprawiał wrażenie raczej starszego brata Puka. Też nim rządził, ale był wobec niego bardziej pobłażliwy i traktował go właśnie trochę jak niesfornego młodszego kolegę. Maciek wszystkie błędy Puka wytykał mu ze złością i ewidentnie traktował go jak swojego niezdarnego sługę. Poza tym był dziki w inny sposób. Ciężko mi to nazwać, ale momentami był wręcz obleśny, ale obleśny w „fajny” sposób, pasujący do tej postaci. Ogólnie rzecz biorąc bardzo mi się podobał, dał mi trochę inny obraz tych obu postaci i nic, tylko czekać aż się jeszcze bardziej rozkręci.
Adrian Wiśniewski – Egeusz / Spodek. Szczerze mówiąc o niego bałam się najbardziej, bo kompletnie nie mogłam wyobrazić sobie jego Spodka, że już o Egeuszu nie wspomnę. Jak się okazało bałam się zupełnie niepotrzebnie. W roli Egeusza sprawdził się naprawdę bardzo dobrze. Fakt faktem, że momentami brzmiał dość młodo jak na tę rolę, ale aktorsko zdecydowanie nadrabiał. Widać było, że kocha Hermię i nie ma tu mowy o żadnym kaprysie czy urażonej ojcowskiej dumie. Po prostu bał się o córkę i tyle. I pięknie to pokazał. Co do Spodka, to też był przerażony (w sensie grał bardziej w stronę Saszy, niż Larry’ego Ugwu), ale później go sparaliżowało i sprawiał wrażenie wstrząśniętego, jakby nie miał odwagi się poruszyć, że o sprzeciwie wobec Tytanii już nie wspomnę. Że tak to ujmę, w tym związku to raczej on pełni rolę kłody… Fajnie sobie poradził i cieszę się, że tak mu to fajnie wyszło
O reszcie obsady pisać już nie będę, bo musiałabym znowu powtórzyć to samo. W dalszym ciągu uważam, że poznańska obsada Snu jest chyba najlepiej dobraną jaką kiedykolwiek widziałam w jakimkolwiek spektaklu. …gdybym jeszcze po fakcie pamiętała wszystko co się działo na spektaklu, to byłoby miło… ) Póki co chyba sobie zrobię przerwę w Śnie, bo co za dużo to niezdrowo – lekki odpoczynek zapewne dobrze mi zrobi. Tak, że chyba poczekam tak z pół roku, żeby zobaczyć co się zmieniło „na przestrzeni miesięcy” Zobaczymy czy wytrwam w tym ambitnym postanowieniu
Btw, na stronie dopisali już Oksanę, Maćka i Adriana. Wojciecha Łabę w roli Spója już w ogóle usunęli i w jego miejsce jest wpisany Grzegorz Gołaszewski. ...a poza tym rozwaliły mnie programy z nową obsadą... xD "Adrian Wie" i te sprawy... XDD
Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Pon 21:49, 20 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 19:49, 21 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kuncyfuna napisał: |
- Na samym wstępie chciałabym wnieść o usunięcie z choreografii momentu, kiedy Tytania wskakuje na Oberona…! Może i wygląda to efektownie, ale przyprawia widzów o zawał (ja mam stresa za każdym razem, a w niedzielę już w ogóle myślałam, że zejdę – Maciek źle złapał Anię tak, że zawisła mu nogami na ramionach, a plecy ciągle jej zwisały nad ziemią i się wygięła kręgosłupem do tyłu…aż sama krzyknęła). Naprawdę wolałabym, żeby Tytania w jakiś bardziej bezpieczny sposób wdrapywała się na Oberona, bo to nie jest fajne… Niee... zbyt stresogenny jest ten motyw. | Fakt, w niedziele powiało grozą, ale mimo to nie chciałabym aby to usunieto. Myśle, ze troche cwiczen i bedzie dobrze Tym bardziej, ze jak ten fragment jest poprawnie wykonany to wyglada bosko
Kuncyfuna napisał: | - Nie wiem, czy mi się wydawało, ale chyba Michał i Oksana nie mogli się za bardzo zgrać w „Cóż ci to…” (mówię o tarzaniu się). . | Też mi się tak wydawało, ale wydaje mi się, ze jest to kolejna scena która zwyczajnie wymaga troszke pracy
Kuncyfuna napisał: | - W scenie z telefonem Lizander bardzo szybko dołączył do Hermii, która od samego początku wydawała się być prawowitą członkinią Backstreet Boys w wersji damskiej . | Mnie się generalnie ostatnio podobalą ta scena, tym bardziej, ze pod koniec poprzedniego sezonu jakas taka zwyczajna była- jakby pomysłów zaczynało brakowac ten powiew swiezosci bardzo mi pasuje
Kuncyfuna napisał: | - Przy stole Demetriusz rzekł „bardzo mi się podobało” (Lizander coś dopowiedział, ale żebym pamiętała…). | kurcze, ja mam wrazenie, ze tam troche inaczej było ale nie będę się sprzeczac żeby zamentu nie wprowadzac tym bardziej ze ja się ostatnio gubie we własnych Snowych wspomnieniach
Kuncyfuna napisał: | - „Krysztalll to blloto!” podczas „O Heleno” zostało wypowiedziane przez Demetriusza, w głębokim natchnieniu Nawiasem… kocham moment „czarnym się staje”… Aww. | mrrr tez uwielbiam ten fragment, najpierw „natchnienie” a później taki mhroook
Kuncyfuna napisał: | - Przy telefonie Hermia od samego początku ochoczo się produkowała, za to Lizander patrzył na nią z lekkim wyrzutem próbując dobrać się do zupy. W końcu zrezygnował i dołączył do partnerki. Oboje super wypadli w tej scenie zarówno w sb jak i w nd. | Mnie się bardzo podobało trzasniecie waza. Wiem ze to taka pierdółka, ale bardzo to temperamentne było
Kuncyfuna napisał: | ...a poza tym rozwaliły mnie programy z nową obsadą... xD "Adrian Wie" i te sprawy... XDD | tiaa… nowe programy to zdecydowanie był hit…
Co do filmików to mnie rozwaliło konspiracyjne zagryzanie chleba
Do powyższych spostrzezen dodałabym jeszcze:
- w niedziele po „jaaaaaaaaaaaak miły.. miły..miły…” Puk powiedział cos w stylu „tak to do jutra możecie” XD
- również w niedziele po tekscie „A Tezeuszowi wieniec, sława mir i pozdrowienie” Maciek podniósł reke i bezgłosnie powiedział „Pozdro” XD
Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Wto 19:50, 21 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ola
KMTM
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: czarna dupa
|
Wysłany: Śro 22:20, 06 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Byłam dzisiaj na Śnie w ramach festiwalu... jestem oczarowana tym spektaklem.... i żaluje ze wszytskie moje plany wyjazdu do poznania nie wyszły... dawno nie czułam się tak fajnie w teatrze.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuncyfuna
Admin (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...z prowincji.
|
Wysłany: Nie 2:07, 10 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Welcome to Gdynia, czyli Sen na Festiwalu.
Zupełnie nie wyobrażałam sobie jak ten spektakl będzie wyglądał na tak ogromnej scenie, a okazało się, że to nieprzystosowanie było prawie niezauważalne, przynajmniej z trzeciego rzędu - nie wiem jak to wyglądało z dalszej odległości. Tak czy siak miałam niemałe zdziwko, kiedy weszłam na widownię i zobaczyłam tych kilka malusich słupków na pustej scenie. Nie powiem, dziwne wrażenie.
Pomimo tego, że fajnie było zobaczyć Sen w Gdyni i w innych warunkach, mimo wszystko uważam, że ten spektakl nadaje się raczej na małą scenę. Całość miała trochę inny klimat i na początku bardzo ciężko było się w niego wbić, zarówno widzom (brawa dla pani siedzącej obok mnie, która podczas pierwszej części przez ok 15 min pisała smsy, nie patrząc na to, że odblask jej telefonu wali po oczach ludzi siedzących dookoła :/ ), jak i aktorom. Szczerze mówiąc do pierwszego filmiku było średnio, chwilami trochę się dłużyło i...całe szczęście, że potem wszystko poleciało już tak jak zawsze, czyli nie wiadomo kiedy. Miałam wrażenie, że w paru miejscach lekko zmienili ruch sceniczny, np. w "Pięknej Helenie" Hermia na kolanach zatoczyła kółeczko wyświetlone na scenie, podczas gdy Helena już śmigała na kolanach na koniec sceny. Albo w scenie z Egeuszem, kiedy wszyscy się ganiają zabrakło chyba jednej "tupanej" partii. Poza tym wydaje mi się, że w paru scenach były trochę inne światła, jakieś takie drzewiaste. Jak dla mnie wyglądało to (fajnie ) trochę jak mix frankowych drzewowych świateł z "Jestem szczęśliwy" i tych nowych, czarno-białych z "Róż na śniegu". Poza tym na początku II aktu światła padające z góry sprawiły, że cienie Tytanii i Oberona w zasadzie ledwie co mieściły się u dołu ekranu i były lekko zniekształcone. I ogólnie były ustawione w taki sposób, że podczas filmików było trochę widać, co się dzieje za ekranem. Poza tym aktorzy mieli sporo problemów z mikroportami i parę razy przerywał się podkład (np. w przedostatniej piosence, kiedy po 2-3 sekundowej przerwie ujawnił się pół playback). Z kwestii czysto technicznych to chyba tyle.
Myślników będzie malutko
- dziewczyny parę razy pomyliły się w tekstach, ale nie będę tego wypisywać, bo za każdym razem fajnie z tego wychodziły i można było nie zauważyć.
- elf na początku drugiego aktu nie miał do dyspozycji rury, więc po prostu siedział sobie na ziemi i nie było smyrania stopą, ani innych takich
- Radek Elis spał w rytm muzyki... Wcześniej tego nie widziałam, ale podejrzewam, że tak było zawsze (czy nie?), więc jeśli było to jak widać nawet za "nastym" razem można wyłapać coś nowego
- pląsy przy "wchodzi Helena z Lizandrem" były inne, niż normalnie. Dużo bardziej urozmaicone i widać, że ktoś utalentowany czuwał nad tą choreografią rodem z remizy... dla mnie bomba!
- "O Heleno!" wyszło genialnie... Radek zaśpiewał coś inaczej niż zawsze, ale nie mogę sobie przypomnieć co i w jaki sposób...kurrrde. W "czarnym się staje" był lekko przerażający i wyglądał jak psychopata polujący na swoją ofiarę no po prostu uwielbiam go w tym, naprawdę...i naprawdę muszę to jeszcze raz podkreślić!
- Spodek i Tytania szybciochem przemykali przez tę ogromną scenę. Zresztą nawet jak przebywali na niej dłużej, niż było to zaplanowane, to ładnie zgrywali się z resztą tak, że wyglądało to tak, jakby tak właśnie miało być.
- "Dotrzymam Tobie słowa (...)" wypadło super, włącznie z lizandrowym powtórzeniem "SŁABA?!" zachrypniętym, mrocznym głosem.
- w końcówce "Więc odejdź prędzej" Łukaszowi Mazurkowi kompletnie siadł mikroport tak, że cała jego solówka była niesłyszalna (tzn w trzecim rzędzie coś tam było słychać, ale podejrzewam że to tak max do piątego...). Do tego doszedł stres o to, czy coś się naprawi do "W ciemnym borze", i się nie naprawiło. Przez pół piosenki Puk szamotał się z mikroportem, nawet się z tym nie kryjąc. Przez chwilę trzymał go w ręce i śpiewał tak, jakby miał w ręce normalny mikrofon. Tak czy siak, mniej więcej po połowie piosenki coś zaskoczyło i już było go całkiem ładnie słychać.
Co do ogólnych rzeczy: z racji dużej przestrzeni elfy były bardziej wyeksponowane. Szczerze mówiąc, w paru scenach po raz pierwszy zwróciłam na nie uwagę... do tej pory wydawało mi się, że tańczą w mniejszej ilości scen, a tu psikus. Doszłam do wniosku, że Oksana jest bardziej "stabilna", niż Jagoda. Mniej się denerwuje i jest łagodniejsza, przez co wydaje się być bardziej delikatna i wrażliwa. A to też ma swoje uroki. Muszę też powiedzieć, że Ania Mierzwa miała po prostu genialny dzień. Słuchanie jej to była czysta przyjemność, że już nie wspomnę o jej cudownym ADHD, którym raczyła nas od samego początku II aktu. Skutecznie mi przypomniała, jak ją uwielbiam w tym spektaklu. Pozostała część zespołu również spisała się na medal i kurcze... naprawdę strasznie przyjemnie się ich ogląda w tych rolach. Pomijając już fakt, że patrzenie na to, jak nabijają się z poszczególnych scen daje niemałą radochę. I chyba właśnie przez to tak bardzo lubię ten spektakl. Poza tym w środę właściwie wszyscy śpiewali niektóre swoje kwestie w inny sposób, niż dotychczas, było sporo ozdobników i małych zmian, tak że był to miły powiew świeżości.
Owacja była ogromna i cala widownia wstała już w pierwszych sekundach, po ostatnim odgłosie lubczyka. Sasza palcami narysował w powietrzu serducho, a Michał przy kolejnym wyjściu zaklaskał stopami... Nie powiem ten gest obudził we mnie trochę sentymentów i zrobiło mi się po tym jakoś tak melancholijnie. Uroczy akcent z jego strony i o
Podsumowując: miło, że w końcu doczekaliśmy się Snu na festiwalu, chociaż po tym już wiadomo, że wszędzie dobrze, ale na rodzimej scenie najlepiej. I rzeczywiście odbiór spektaklu był inny, niż zwykle. Tak czy siak, całość była udana i bardzo przyjemnie się to oglądało... po raz kolejny . Zresztą, jak było widać po owacjach, nie tylko mi się podobało i bardzo dobrze, bo zespół spisał się świetnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Nie 13:24, 10 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
No cóż, i ja byłam i widziałam, więc wypadałoby coś napisać w tym miejscu... Z tym, że sama nie jestem pewna, co jeszcze mogłabym dodać, bo moje wrażenia przypominały te z mojego poprzedniego, drugiego razu na "Śnie." Po raz kolejny owszem, podobało mi się i oglądało się przyjemnie, ale w trakcie spektaklu nie czułam się wciągnięta w opowieść, a raczej zdystansowana. I tak chyba będę odbierać ten spektakl już na dobre; po trzech razach fanatyczki ze mnie nie zrobiono, a że do trzech razy sztuka...
Ale przyznaję, że przeniesienie tego spektaklu na scenę gdyńską miało swoje wyraźne konsekwencje. Niestety miałam wrażenie, że ogromna przestrzeń sceniczna Baduszkowej nie została optymalnie wykorzystana - np platformy z Tezeuszem i Hipolitą/Oberonem i Pukiem z uporem maniaka stawiano na samym tyle sceny, przy ścianie, kiedy myślę, że wysunięcie ich trochę do przodu dałoby lepszy efekt, zwłaszcza, jeśli chodzi o rzucanie ryżem (który w efekcie doleciał gdzieś do połowy sceny). Nowe oświetlenie zaliczam na plus, bo wyglądało bardzo ciekawie i właśnie tak - "leśnie," i zamykało na scenie ciekawą przestrzeń. Z choreografią chyba nie było specjalnego kłopotu i zgadzam się z Kunc, że przemierzanie sceny przez Spodka i Tytanię wypadło bardzo naturalnie, oberwać za to powinni dźwiękowcy - takie wpadki, jak zacinający się playback, nie powinny mieć miejsca, no i nieraz ciężko było zrozumieć tekst.
Muszę jednak zaznaczyć, że poza bezbłędną i wspaniałą Anią Mierzwą, wokalnie to był najsłabszy z tych trzech "Snów," jakie widziałam. Basia Kurdej nie brzmiała tak fajnie, jak zwykle, Krzysiek Żabka też nie, Puk miał jeszcze bardziej wyraźne problemy, niż zazwyczaj (chociaż końcową "Pieśń" zaśpiewał bardzo dobrze)... Lizander i Demetriusz właściwie jak zwykle. Aktorsko było na tak samo wysokim, dobrym poziomie i cenię ich wszystkich za to. Przyznaję, że brakowało mi Jagody i jej silnej ekspresji, ale Oksana dała radę, tym bardziej biorąc pod uwagę poziom trudności spektaklu.
Miło było znowu zobaczyć "Sen" i tym razem czułam więcej emocji, niż poprzednio, ale mimo wszystko pozostaję przy moim poprzednim stanowisku, że spektakl owszem, świetnie zrealizowany, ale nie jeden z moich ulubionych. W rankingu spektakli Kościelniaka zajmuje chyba trzecie miejsce na równi z "Operą za trzy grosze", tuż za "Lalką" i, oczywiście, "Frankiem."
A skoro o "Franku" mowa, klaśnięcie stopami Michała na ukłonach mnie po prostu rozwaliło. Tak nie wolno! O mały włos się nie rozpłakałam z nagle rozbudzonej tęsknoty...
Aha, no i filmik z Saszą budzącym się ze snu mnie nieodmiennie wzrusza, pomimo imprezowych wstawek. Jego mimika, oczy, mają w sobie coś magicznego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|