Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Takarazuka
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale / Musicale wg pochodzenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Wto 20:59, 08 Lip 2008    Temat postu: Takarazuka

Takarazuka to japoński teatr muzyczny, w którym wszystkie role grane są przez kobiety.

[link widoczny dla zalogowanych] bardzo dokładna historia Takarazuki.

No i tradycyjnie parę linków:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] - nie jest to wersja Webbera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 0:04, 17 Lip 2008    Temat postu:

Uwielbiam ten pomysł. Sama idea jest świetna.

Aleee... Nadal nie wiem czy podoba mi się toto, czy też nie. Nie potrafię, nie umiem przekonać się do takiej Elisabeth granej tylko przez kobiety (Elisabeth! Toż tam prawie same męskie role są) szczególnie... Nie, ta kobieca Śmierć z modulowanym głosem w ogóle mnie nie przekonuje. Acz jest coś pięknego w odgrywaniu całego spektaklu przez kobiety, wszystko nabiera takiej... czułości i delikatności.
Eeeee, właściwie to mam zastrzeżenia tylko do tego buczenia pań odgrywających panów.
Chętnie zobacyzłabym jakiś spektakl Takazuki w całości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Czw 0:56, 17 Lip 2008    Temat postu:

Eeej.. nie wierzę, że ktoś tu odpisał :O:O:O

Ja z Takarazuką na razie nie jestem jakoś specjalnie zaznajomiona, ale po tym co widziałam wyszukując linki.
Hmmm.. moje odczucia są dziwne.
Tak jak Enid uważam, że to ciekawy rodzaj teatru, no i...feministki na pewno są tym zachwycone Smile ALE.. Po pierwsze.. nie jest wiarygodne. Już pomijam to, że (w znacznej większości) jednak widać, że to kobiety (bo nie oszukujmy się.. Mało którą kobietę da się przerobić na faceta, tak, żeby wyglądała jak facet), ale nie podoba mi się za bardzo ta modulacja głosami. Ja rozumiem, że one grają mężczyzn i muszą, ale to jeszcze bardziej traci na prawdziwości. A ciężko się wczuć w klimat spektaklu, jak się co chwilę zwraca uwagę, że "przecież to kobieta". No i sztucznie brzmi...
Poza tym.. Walory odbiorcze.. Razz Nie mam nic do kobiet (Razz), ale jednak chciałoby się obejrzeć jakiegoś faceta (tym bardziej jeśli jest to rola takiego Der Toda..).
Dziwne to dla mnie trochę, chociaż chciałabym obejrzeć taki spektakl na żywo. No i podziwiam te "męskie" kobitki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Sob 18:00, 26 Lip 2008    Temat postu:

Po raz pierwszy zetknęłam się z Takarazuką właśnie poprzez "Elisabeth" i... cóż, nie przekonałam się Wink W "Eli" jest po prostu mnóstwo świetnych ról męskich, które - grane przez kobiety - coś jednak tracą. Ja potrzebuję testosteronu po prostu, no! Zmodulowane kobiece głosy mi nie przeszkadzają - wyrosłam wszak na anime, a tam kobiety bardzo często genialnie podkładają głosy za męskich bohaterów. Nie umniejszam też zdolności pań, które koncertowo wcielają się w swoje role i zachowują przy tym pewną dozę kobiecości, która dodaje uroku. Ale sama inscenizacja, dodatki, zmiany już mi się nie podobają, o wiele bardziej wolę wersję oryginalną.

Takarazuka ogólnie to bardzo ciekawe zjawisko, które ma wręcz fanatycznych wielbicieli, ale ja sama chyba się nie przekonam - zbyt wielką miłością darzę piękne męskie głosy, żeby mi ich zabrakło w spektaklach muzycznych Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Nie 18:53, 18 Sty 2009    Temat postu:

Trailer z Eli.

Ciekawe się to wydaje. Chociaż też myślę, że teatr bez facetów dużo by stracił... Acz chciałabym to zobaczyć. Przynajmniej nagranie jakieś.

Lucheni śmiesznie wygląda..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Nie 19:10, 18 Sty 2009    Temat postu:

Bo Lucheni w Takarazuce w ogóle śmieszny jest. I ta postać najbardziej mi zgrzyta w tym wydaniu... Nie podoba mi się również, że na przykład w wypadku [link widoczny dla zalogowanych] całkowicie zmienili wymowę tego utworu; zamiast satyry na powszechną obsesję Elżbietą, dostajemy kpinę z obsesji Elżbiety na punkcie swojego wizerunku. Jest to ciekawe, owszem, zwłaszcza, że nawiązuje do tego, że Sissi oczekiwała, by przowożono jej zdjęcia najpiękniejszych kobiet danego kraju, bo mogła się z nimi porównać - ja jednak wolę podejście niemieckie do tego utworu. Podobnie w przypadku [link widoczny dla zalogowanych] nie podoba mi się, że dodali do tego utworu Śmierć - moim zdaniem jest on tam zbędny. Uważam zresztą, że chociaż cała ta produkcja robi ogromne wrażenie, to jednak "Elisabeth" nie jest najtrafniejszym wyborem na musical odegrany w całości przez kobiety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Nie 19:16, 18 Sty 2009    Temat postu:

W Eli za dużo fajnych męskich postaci, żeby wszystkie powierzyć kobietom. No i zbyt dużo fajnych męskich partii wokalnych. To trochę tak, jakby Krolocka grała babka. Fajny eksperyment, ale na dłuższą metę chyba by mnie to męczyło.

Mogliby zrobić taką Takarazukę w drugą stronę - że sami panowie xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Nie 19:27, 18 Sty 2009    Temat postu:

O, o, ten pomysł mnie się BARDZO podoba Very Happy I po prostu wychodzi na to, że znowu patrzymy z perspektywy fangirlowej i basta Wink

Oglądając teraz te klipy, naszło mnie coś jeszcze: akurat w postaci Śmierci kobieta pasuje. Chcę powiedzieć, że w wersji Takarazuki wygląda cudownie androgynicznie; jeśli widzieliście niektórych J-rockowców, to być może wiecie, że w wypadku Japończyków często trudno powiedzieć, czy to mężczyzna, czy kobieta. Tak jest i w tym przypadku; Der Tod tutaj mógłby być równie dobrze osławionym "bishonenem"*, który w japońskiej popkulturze odgrywa dużą rolę. W przypadku Śmierci jest to intrygujące, bo sugeruje pewną aseksualność, bezpłciowość, która dodaje nowego wymiaru do historii i pogłębia jego eteryczność, tajemniczość, dodaje klimatu "tego innego świata." Jest w tej postaci mnóstwo kobiecości, jak i męskości, a wszystko wymieszane tak, że ja przynajmniej ulegam tej iluzji. Odkładając na bok fangirlowe zachwyty nad męskimi odtwórcami tej roli, uważam, że Takarazuka dodała zupełnie nowego, ciekawego wymiaru do tej postaci i chociaż może nie najlepsza, to ich wersja jest z pewnością najciekawsza z punktu widzenia stereotypów o seksualności i roli płci w teatrze. Za to moje wielkie uznanie. Kiedyś słyszałam wypowiedź Mate o tym, że wg niego Śmierć dla każdego pojawia się w innej postaci w zależności właśnie od płci, preferencji, dużo by wymieniać; i ja się zgadzam z tą opinią. To, że w wersji Takarazuki ta postać jest bardzo androgyniczna, moim zdaniem wpasowuje się w ten pogląd.

*bishonen - w japońskiej popkulturze, zwłaszcza w mandzie i anime, Ciacho, dosłownie "piękny chłopiec" - zazwyczaj piękny mężczyzna o bardzo kobiecych, delikatnych rysach i cechach, często homoseksualny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Satka



Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:40, 19 Sty 2009    Temat postu:

Nie, nie, nie. Takarazuka to jakieś nieporozumienie, a ich wersja "Elisabeth" jest bolesna w odbiorze. Nigdy nie byłam miłośniczką kultury japońskiej, a niestety, ten cudowny spektakl przefiltrowano przez takową, i to w tym gorszym wydaniu...

Ostatnio zmieniony przez Satka dnia Pon 14:40, 19 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 22:58, 12 Mar 2009    Temat postu:

Wiecie co to znaczy "Japanese Orange Cast" albo "Japanese Red Cast"? Tak są opisane niektóre albumy na jukeboxie... Są też zwykłe "Japanese Cast"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale / Musicale wg pochodzenia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1