Huśtawki nastrojów

Aletheia

Byłam dziś na Lord of the Dance i od powrotu do domu słucham sobie płytkę z muzyką z tego. Ech... Jestem dziś w roztańczonym nastroju. I jakaś do tego bardziej zmotywowana do działania. Chyba wyciągnę moje butki do stepu i pójdę sobie gdzieś trochę postukać (chociaż już raczej nie o tej godzinie). Wink

Karina

Dzisiejszy dzień minął mi na tyle przyjemnie, że nawet mój musicalowy post mi trosze mniej doskwiera Smile

Tata wyciągnął mnie do Frankfurtu, a to zawsze jest równoznaczne z fajnymi zakupami Very Happy

I wreszcie udało mi się dorwać dwupłytowe wydanie TdV (polowałam na nie odkąd po zakupie wersji 1CD dowiedziam się, że dwupłytowa też istnieje). Wogóle dziś w moim ulubionym sklepie była wuchta fajnych płyt z niemieckojęzycznych musicali (Mamma mia!, Król lew, Les Mis), ale stwierdziłam, że nie samymi musicalami człowiek żyje i, że jakiś ciuch też mi się przyda Very Happy

Ehhh... taki dzien był mi do szczęścia potrzebny. Poza tym pogoda też dopisała Very Happy

A teraz czas wracać do rzeczywistości (czytaj: do roboty) Laughing

EDIT Ze mnie to jednak ciasteczkowy potwór jest, gdzie nie pojadę, muszę przywieźć do domu wagon ciastek Laughing

Mateuo

a te ciasteczka są takie megapyszne, czy zwykłe? ;>

Karina

Są bosskie! Takie kruche oblane czekoladą i posypane wiórkami kokosowymi Very Happy

Kuncyfuna

Ja własnie zajadam pyszniaste wafelki, które "ukradłam" siostrze z jej PoImprezowych zapasów.

Co do nastroju, to zamulony trochę. Chociaż w pociągu było gorzej - teraz powoli zaczynam się budzić.

Draco Maleficium

Oh, my... zamulona (jak ja lubię to słowo ^^) straszliwie, aczkolwiek podobnie, jak Kunc, nieco mniej, niż z samego rana. Powoli odzyskuję siły witalne i zaraz zabieram się za smarowanie relacji z wczoraj, coby zdążyc przed opóźnioną imprezą urodzinową i tortem, jami.

Karina

Padam na twarz. Właśnie skończyłam pisać prace na Organizacje Międzynarodowe i mam dość. Ale mimo wszystko cieszę się, że wreszcie to skończyłam- zawsze jeden przedmiot mniej Very Happy

Poza tym właśnie obliczyłam, że do zakończenia roku zostało mi tylko 2091 stron (tyle musze się nauczyć aby skończyc rok) i to nastraja mnie bardzo pozytywnie Very Happy

wilhelmina

Jest zimno, jem płatki z znimnym mlekiem, a kawa stygnie za szybko... Wrrr... Czy już mówiłam jak bardzo nie lubię wstawać o 5 rano?

Bambi

A ja nie lubię chodzić do szkoły. Jeszcze dwa dni. Dwa długie dni. Chwilowo mam humor na nie.

Kuncyfuna

Za to mi szkoła ani trochę nie przeszkadza. Odkąd za oknem zrobiło się ładnie i słonecznie czuję się tak, jakby za chwilę byl koniec roku.. Jakbym już nic nie musiała i tylko czekała aż zabiorę świadectwo i pogrążę się w błogim nicnierobieniu.

Życie samym teatrem zdecydowanie mi odpowiada Smile