Pogaduchy

Gosia

Eeeej, komu i gdzie daje się te kwiatki dla aktorów? I skąd ci ludzie, którzy je wnoszą wiedzą, które są dla kogo? Razz

Mateuo

Daje się je do pomieszczenia na lewo od kasy - Biuro Organizacji Widowni, czy coś takiego. Należy dołączyć do kwiatka bilecik z imieniem i nazwiskiem aktora i ewentualnym krótkim liścikiem, uśmieszkiem, datą, podpisem, czymkolwiek się chce. Smile

Draco Maleficium

Wróciłam z dobrowolnego parodniowego postu od mojego laptopa. W tym czasie zrobiłyśmy sobie całonocną imprezę z Kunc przed jej wyjazdem, a potem wraz z siostrą urzędowałyśmy same w domu, bo kuzyni wybyli na parę dni nad jezioro, a rodzice - do Torunia. W tym czasie biegałyśmy po lekarzach, polując na zaświadczenia potrzebne do rozpoczęcia kursu na prawo jazdy (... już ostrzegam, żeby potem nie było, że dzika Dracze za kierownicą XD), szerząc konfuzję w przychodniach, a także biegałyśmy z psami, robiłyśmy sobie seanse "Dynastii Tudorów" i ogólnie było przyjemnie. Wczoraj dołączyliśmy do kuzynków szanownych nad jeziorem, i po tej ekspedycji jestem już w domku z powrotem. I... nie mogę się doczekać 1.) Skrzypka, 2.) Pottera numer 6, 3.) Franusia. Czyli właściwie jak zwykle.

polajda

a ja już się jutra nie mogę doczekać! w końcu warsztaty w teatrze! jea Very Happy

Draco Maleficium

Zazdroszczę... Czemu noclegi są takie drogie, też bym sobie na nie pojeździła Sad

tamara_elle

Warsztaty świetne Very Happy

polajda

ojj tak! pierwszy dzień warsztatów suuuper! fajna atmosfera. Mateusz i Grzegorz dają wiele fajnych i cennych uwag Very Happy

i są zabawni Smile

myślę, ze się sporo nauczymy przez te 5 dni, bo grupa jest bardzo otwarta. jednym słowem- MEGA.

W ogóle dzień dzisiaj fajny. Najpierw te warsztaty, później granie na automatach hahaha i jazda na smaochodzikach, a później to już rysowanie na Gdynia Design Days hahaha - duże dzieci z teatru hahaha. cudowny dzień.

Mateuo

Nawet nie wiecie jak zazdroszczę wam tego mieszkania w/pod Gdynią...

Draco Maleficium

Nie Ty jeden, Mateł... Ale ja już sobie postanowiłam, że tak czy inaczej, prędzej czy później, przeprowadzam się tam, nieważne, w jakich okolicznościach. Żeby nie rozproszenie rodziny, pewnie bym już od września tam za pracą/jakimiś kursami wyjechała, a tak, czekać do stycznia na rozwikłanie się spraw z firmą taty i na werdykt ostateczny: dokąd? Bo że dokądś, to pewne, pytanie tylko, gdzie nas wiatry wywieją i czy razem, w czwórkę, czy już się na dobre rozproszymy i ptaki z gniazda wyfruną jedno po drugim. Ech, od początku wiedziałam, że dorosłość to nie dla mnie...

tamara_elle

Nie wracasz do Glasgow??