Pogaduchy

Draco Maleficium

Satka okazała się być dobrym prorokiem - mamy i słońce, i wysokie temperatury, i być może dzisiaj zostaną wykorzystane do jazdy na motorze Smile

Dzisiaj zaczynam szukać tanich połączeń lotniczych do Londynu i jakichś przystępnych bed&breakfastów na początek sierpnia. Oł jea bejbi.

Mateuo

kąpałem się w nocy w lodowatym morzu, był chill out. ok - wakacje są. Very Happy

Draco Maleficium

... Morze *____* Jateżchcę.

Ale za to rzeczywiście pośmigałam z tatą na motorze i powiem jedno: kocham to. A może nawet powiem i drugie: mieszkam w naprawdę pięknej okolicy. Te pagórki, rozległe pola, małe jeziorka porozsiewane tu i tam w dole i skrzące się w słońcu... Bajka.

Mateuo

Draco, jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził - czy jakoś tak Wink

. Ja mieszkam nad morzem i uwielbiam jeziorka i atmosferę im sprzyjającą, a Ty pewnie marzysz, żeby spędzić trochę czasu na piaszczystej, nadmorskiej plaży, nie? Smile

Tacy już my ludzie jesteśmy...

Draco Maleficium

Szczera prawda, dlatego dobrze, że tych wakacji są dwa (a w niektórych przypadkach trzy) miesiące, żeby można było mieć wszystkiego po trochu Wink

Mateuo

jej, za 6 godzin jadę się cudownie bawić z przyjaciółmi w Lloret de Mar w Hiszpanii, zahaczając przy okazji jutro największy park rozrywki w Niemczech - Europa Park - a w drodze powrowtnej Zurych. Trzymajcie się ciepło i miłych 12 dni beze mnie. Very Happy

Draco Maleficium

A Ty baw się dobrze :*

Draco Maleficium

Zbliżający się z każdą chwilą nowy sezon zapowiada się na rewolucyjny. Po raz kolejny zaczynam studia na nowej uczelni, w dodatku przeprowadzamy się na całego do nowego miasta - w raz z Goldi mamy już upatrzone mieszkanie w Gdyni, które jest już praktycznie nasze, trzeba tylko dopełnić formalności. Co prawda wprowadzić się będziemy mogły dopiero 1 października, bo państwo tam mieszkający nie bardzo mogą wynieść się wcześniej, ale cieszę się, że już wybrane, że przyjemna okolica, że własne, że samodzielność tuż za rogiem - i że Gdynia...! Jak będzie parapetówa, czujcie się zaproszeni Wink

Poza tym, straszna nostalgia mnie bierze po tym Londynie. W przyszłym roku koniecznie jeszcze raz. I w większym gronie, mam nadzieję. Chociaż za tłumami nie tęsknię ani trochę...

Za oknem "się buli," jak mówi moja kuzynka ze Śląska, a buli się, że aż donice w ogrodzie poprzewracane, a na niebie dyskoteka... To żeby się nie bać, piszę sobie wrażenia z Nędzników. O.

Draco Maleficium

Uwaga, newsy z frontu: DZIADKOWIE SIĘ WYPROWADZILI! Mieszkanie jest nasze! Very Happy

Co prawda ten tydzień nie był taki zły i zdążyłam się już przyzwyczaić do naszych tymczasowych współlokatorów, ale jednak z ulgą pomachałam im na do widzenia i zamknęłam za nimi drzwi. Teraz dopiero możemy się zabrać za urządzanie mieszkania i za... mieszkanie. Kto chętny na parapetówę? Very Happy

Poza tym, uczelnia daje mi w kość. W środę siedzę tam 11 godzin nie licząc dojazdów, we wtorek wcale nie lepiej, w czwartek tylko o półtorej godziny krócej... Piątek "tylko" do 16:45. Już teraz jestem ledwo padnięta. Byle do następnego semestru, kiedy może ten plan zmieni się na nieco bardziej ludzki... Z tego też względu nie mam praktycznie czasu na Internet, jak zresztą widać. Dziwnie się z tym czuję, nie powiem.

Kuncyfuna