Pogaduchy

tamara_elle

Mi się kiedyś podobał taki chłopak, który wyjechał na stałe do stanów Razz

Ale to stare dzieje Very Happy

Mateuo

Wiki, lepiej byłoby to nazwać tym że oboje jesteśmy sobie bliscy. o.

Vi ^^

tamara_elle

No to jak Mateo nie chce mówić, to może zmieńmy temat Very Happy

No chyba, że nie pisze dlatego, że nadrabia czas z tą dziewczyną Very Happy

Draco Maleficium

Hołhołhoł, zgadnijcie, kto wrócił? Tak! Wasza ulubiona pani moderator, TADAM! Wink

Poczytałam sobie właśnie wszystkie zaległe tematy i z dumą stwierdzam, że byliście bardzo grzeczni, cacy i w ogóle i jesteście najfajniejszą forumową gromadką pod słońcem - gdybyście tylko jeszcze troszkę więcej pisali, bo lektura nie zajęła mi aż tak wiele czasu Wink

No, ale teraz mam ochotę pospełniać się w wielu tematach, także jak odpocznę sobie po podróży możecie się spodziewać kolejnego natłoku długich wypocin.

Mateuo, napisz cośkolwiek więcej! Ja lubię słuchać o takich rzeczach. Zwłaszcza, że sama niewiele mam do opowiedzenia... Ale jak już jesteśmy przy tym temacie, to chyba opowiem wam o moim koledze z gimnazjum, a co. Połączyło nas przypadkiem wspólne hobby (manga & anime), potem okazało się, że mamy jeszcze dużo innych wspólnych tematów i nawet zaczęłam z nim chodzić po mieście (czego do tej pory z nikim nie robiłam), siadywaliśmy z reguły w jednej ławce, gadaliśmy na przerwach non-stop, wychodziliśmy wspólnie na koncerty i imprezy w mieście... I właściwie wszyscy wokół mieli nas za parę, poza nami. To znaczy ja się w tym koledze podkochiwałam, owszem, i wiedziałam, że mu się podobam, ale chyba obojgu z nas zabrakło odwagi, żeby jakoś tą znajomość pogłębić. Jeśli o mnie chodzi, bałam się zepsuć to, co już było między nami, bałam się, że jeden, głupi ruch pozbawi mnie bliskiej osoby. Bo o przyjaciela też trudno, a że ja chciałam czegoś więcej... nie bardzo wiedziałam, czego on chce. I tak to trwało, poszliśmy do jednego liceum (z tym, że do różnych klas), stopniowo poznawaliśmy nowe osoby, choć dalej trzymaliśmy się blisko... A potem pojechałam do Stanów, a kiedy wróciłam, cóż, nic już nie było takie samo. Oddaliliśmy się od siebie za bardzo, żadnych śladów tamtego uczucia już w sobie nie znajduję; nie mamy już nawet o czym rozmawiać, jak zdałam sobie sprawę. Przykre, choć właściwie nic się nie wydarzyło; ja się zmieniłam, on się zmienił, a może pozostał taki sam... Mam wrażenie, że straciłam szansę na coś głębszego przez tchórzostwo. Drugiej takiej szansy nie będzie, ale człowiek uczy się na własnych błędach - a także na cudzych, dlatego przestrzegam was, nie popełniajcie tego błędu, co ja.

Vi ^^

Jak miło, że wróciłaś ; )). Przynajmniej to forum się trochę ,,ruszy'', bo jak nie ma Ciebie i Kunc to wieje tu pustkami i to jeszcze jak.
Uwielbiam takie miłosne historie (ale o swoich pisać/rozmawiać nie lubię chyba że w gronie przyjaciół- a Was na tyle nie znam [jeżeli to, co o Was wiem, w ogóle można nazwać ,,znaniem kogoś’’], aby tu wspominać Razz

).
Mati nadrabia i dobrze ^^. Przynajmniej może potem będzie o czy pisać Razz

.
Jak ktoś chce się podzielić swoimi historiami, to niech śmiało pisze ^^.

Mateuo

tylko niech Panie Królowe (można tak? Razz

) nie robią nowego tematu na sercowe sprawy, bo wtedy będzie tego mało i tylko będą wchodzić ludzie spoza naszego grona i się śmiać... Razz

a tak to zanim znajdą to im trochę czasu minie. Very Happy

tamara_elle

Tu jest tyle nowych postów, ze nie nadążam z czytaniem!!

czarownica

Ktos wczesniej pisał o spektaklu dzieci "Nie ma tego złego". Gdyby to kogoś interesowało, to uprzejmie donoszę, że teraz będzie drugi turnus takich półkolonii, który również zakończy się premierą - "Nie ma tego złego. Odsłona druga". To taki projekt TM "Lato w teatrze", realizowany we współpracy z IT im. Z. Raszewskiego i MKDzN.
Tutaj macie link do fotobloga nt. tego projektu:
[link widoczny dla zalogowanych]

Vi ^^

Jest cudownie! Pogoda z dnia na dzień robi się coraz lepsza; wakacje należą do moich najwspanialszych w życiu. Jest bosko!
Właśnie wróciłam z meczu siatkówki Razz

. Wygrałam ^^. Oczywiście nie sama, bo z drużyną Wink

. Chłopaki nie mogąc pogodzić się z tym faktem, zażądali dogrywki- za 1h. Więc w przerwie postanowiłam wpaść tu, a tu- znowu pustki.
Niech Kunc wreszcie wraca!
Ps. Mati, jak coś posunie się względem pani E. to daj jakiś znak ; )). Ja tam myślę, że wszystko skończy się happy endem (uwielbiam happy endy ^^) i pani E. zostanie w Polsce.