Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Sob 17:08, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Spamalot z zeszłej soboty był już moim trzecim, za to pierwszym oglądanym z odległości tego osławionego pierwszego rzędu. Los chciał, że mimo, że znałam już ten spektakl świetnie, był on jednocześnie najbardziej uciesznym i sprawił, że nigdy więcej nie chcę oglądać tego spektaklu z dalszych miejsc - już w połowie I aktu ze śmiechu bolały mnie mięśnie twarzy. Zdecydowanie bawiłam się na nim najlepiej i absolutnie nie przeszkadzała mi nieco drętwa publiczność - rechotałam w najlepsze nie zwracając uwagi na to, co się dzieje wokół mnie. Co więcej, ten jeden spektakl wywołał we mnie większy niedosyt, niż pozostałe, więc teoria, że jak się już zna żarty, to nie ma po co chodzić, bo nie śmieszy, u mnie absolutnie leży obalona stópką Pana Boga - chcę więcej! Dużo więcej!
Zespół sprawiał wrażenie porządnie rozegranego, wszyscy byli po prostu obłędni. Sasza-Historyk mnie po prostu ómarł, podobnie, jak nawalający go śledziem Wisłocki, który zresztą czarował jako Bard; ruchy posuwisto-płynne Dariny, tańcowanie Galahadowej z cheerleaderkami, Muncik - <3!!, panowie geje i puszczanie oczka (ja chcę namiary na tego pana usadowionego na wprost nas XD), "Find your Grail," które w końcu absolutnie pokochałam i które stało się już jedną z najbardziej wyczekiwanych piosenek, no i ten chór, zarówno męski, jak i mieszany, który jak nie przywali...! Wokalnie nasz spamalotowy zespół prezentuje tak niesamowicie wysoki poziom, że ja padam i klękam i macham nimi metaforycznie w stronę Zachodu - patrzcie i uczcie się!
Nasza wersja po prostu rzondzi i wymiata na całej linii
Co bym jednak zmieniła:
- recytowanie "Diva's Lament." Nie, niech ktoś to zmieni, proszę! Brzmi koszmarnie sztucznie, nawet, jeśli interpretacje Pań są przyjemne. Ten tekst świetnie nadaje się do śpiewania, jest ładny, melodyjny i rytmiczny, naprawdę nie rozumiem, czemu pół tej piosenki jest przegadane.
- nie bardzo rozumiem sens "wygłupów" poza zyskaniem czasu na zmianę dekoracji - nie jestem chyba fanką tej sceny.
- dalej nie jestem przekonana do striptizerki. W sobotę jej rozbieranie się było po prostu nudnawe. Może gdyby to przyspieszyć...?
- szkoda, że nie ma już tekstu o krowie, żeby nie być samotnym - przywróćcie to, błagam, to było takie genialne!
- podobnie, jak pani Non-Replika krzycząca "Lemizehabl!" - wtedy przekaz był jaśniejszy, ucieszyłabym się niezmiernie, gdyby to wróciło. (notabene dopiero w sobotę zrozumiałam, o co chodziło z jej okrzykiem i w reakcjach panów. +100 dla mnie do spostrzegawczości).
Chyba zakochałam się w naszej wersji jeszcze bardziej, niż w oryginale
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ewka
Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 18:16, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie scena z gołą panią (rycerką? ) przychodzącą koło Czarnego Rycerza jest g e n i a l n a. I nie potrafiłabym powiedzieć, co w niej jest takiego cudownego (bo raczej nie sam fakt, że pani jest goła), to chyba ten absurd. A co do sceny striptizu to zgadzam się z przedmówczyniami. Jedna z nielicznych, jeśli nie jedyna scena w Spamalocie, którą przeczekuję.
Za miesiąc znowu czekają mnie dwa spektakle! Nie mogę się doczekać, żeby znów zobaczyć Spamalot na żywo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carpe Diem
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:30, 12 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Byłyśmy w sobotę, zobaczyłyśmy i uśmiałysmy się do łez.
Osobiście nie sądziłam, że czwarty raz będę się tak śmiała, ale zwłaszcza drugi akt pozostawił mnie spłakaną i z obolałą preponą. Nie wyliczę wszystkich zgonogennych momentów, więc póki pamiętam - szczególne podziękowania dla:
- starszego kapłana - nauczył się już tekstu instrukcji obsługi pyrgania granatem na pamięć i mamrotał ją sobie cały czas pod nosem, wznosząc raz po raz oczy ku Arturowi.
- królika - też zna instrukcję na pamięć i żywo reagował na kolejne wersy bijąc łebkiem o krzak, wbjając weń z bezsilnosci siekacze, czy zwieszając się z niemocy z tegoż krzaka. A najpiękniejsze były drgawki pod sam koniec.
Dziekujemy Wam, Aktorzy Baduszkowej, wszystkim z osobna i jako grupie, warto się było dla Was użerać z PKP i ze wszystkimi przeciwnościami losu, które tradycyjnie załażą za skórę o tej porze roku na trasie Wawa (i dalsze okolice)-Gdynia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Anatewki
|
Wysłany: Pon 18:40, 21 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
19.03.2011
Jerzy Jeszke
Darina Gapicz
Jurek Michalski
Krzysiu Żabka
Marek Kaliszuk
Tomek Gregor
Paweł Kubat
Sebastian Wisłocki
(wybaczcie, jeśli razi was poufały sposób pisania niektórych imion, ale naprawdę już teraz nie mogę inaczej, czuję taką niewysłowioną czułość do tego zespołu... ^^)
W zasadzie mogłabym przekopiować swoje wrażenia z mojego ostatniego spektaklu (który był, o dziwo, aż tyyyyle miesięcy temu!) - było tak samo rewelacyjnie, mimo tego, że zamiast w I rzędzie, siedzieliśmy w IV. Mówię "my," bo był to pierwszy "Spamalot," który obejrzałyśmy z rodzicami, i z oczywistych względów bardzo zależało mi na tym, żeby zespół wypadł jak najlepiej i żeby rodzicielom się podobało. Nie musiałam o nic drżeć - wizytacja na Spamalocie po tak długiej przerwie utwierdziła mnie w przekonaniu, że "zmęczenie materiału" to określenie, które Baduszkowców nie dotyczy, a jeśli już, to w ogóle tego po sobie nie pokazują. Było tak samo cudownie, jak za mojego ostatniego razu, i tak, jak uprzednio, płakałam ze śmiechu już w połowie I aktu. Że nie wspomnę o Saszy jako Francuzie, który rozłożył mnie kompletnie na łopatki i przez którego rozmazał mi się makijaż. Drugi akt był jak zwykle jeszcze lepszy i w efekcie, cóż, po powrocie do mieszkania byliśmy wszyscy tak zmożeni śmiechem i emocjami, że jak jeden mąż walnęliśmy się od razu spać, a następnego dnia prawie non-stop co i rusz ktoś przytaczał jakiś cytat ze spektaklu ku uciesze otoczenia. Po raz kolejny zatem obalam teorię, że jak się zna, to już nie śmieszy - śmieszy, jak najbardziej. Zwłaszcza w tak cudownym wykonaniu.
Wpadek jako takich nie było, wydawało mi się jednak, że scena striptizu została trochę skrócona, jak najbardziej na korzyść. Zrezygnowano też z etiudy zjadania wiadomości przez Lancelota - też na plus. "Diva's Lament" jest jednak w dalszym ciągu przegadane i chociaż Darina się obroniła, to jednak - uch, nie, nie podoba mi się to.
Wszyscy z aktorów trzymali poziom i chociaż w naturalny sposób przedstawienie wymietli przede wszystkim Sasza-Francuz i <fangirl> Brat Muncik (!!!!) </fangirl>, a także Czarny Rycerz Tomek i jego mroczny Morderczy Królik, to wszyscy błyszczeli i współgrali ze sobą cudownie, od ekipy z rybami aż po króla Artura. Tomek Gregor i jego fałsze z falsetem, dzikie pląsy Galahadowej z cheerleaderkami, Tomek Więcek i jego moment zdania sobie sprawy z tego, że o czymś zapomniał przy króliku, etiuda Mima Łukasza Czerwińskiego, pan Fogiel we wszystkich swoich wcieleniach, pan Sikora jako Bóg i Pan na Bagnach ("Ja ciebie widzęęęęę!"), Galahad i jego poprawianie fryzury, Lancelot (i wszystko jasne), ekhym-Alicja, Żabek i jego problemy natury fizjologicznej... No nic, tylko padać do nóg i wielbić. A chór - ach, chór! Zaprawdę powiadam wam, jak się wraca z Nędzników w Romie i ma się świeże porównanie z naszym Baduszkowym chórem w Spamalocie, różnica dosłownie wbija w fotel. Na korzyść tych ostatnich, naturalnie. Miażdżące i ja chcę takiego pięknego śpiewu jak najwięcej!
No, to tyle z ogółów, reszta piania w tematach indywidualnych
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|