Publiczność

Mateuo

OFF TOP: przestańcie pisać wszystko tonem opieprzającym. KONIEC OFF TOPA

Dzieci są raczej tylko na PiB i faktycznie za fajne nie są. a wydanie dźwięku paszczowego w trakcie klaskania po piosence, co w tym złego? Razz

Wstawaniem na ukłonach można także pokazać nasz podziw do artystów.

Kuncyfuna

O co ci chodzi? Musisz koniecznie napisać, coś żeby obrazić kogokolwiek, kto ma odmienne zdanie od twojego? No przepraszam, ale w tym momencie, to nie my zachowujemy się jak dzieci.

A co do piszczenia między utworami. Proponuję obejrzeć jakiekolwiek nagranie z musicali zagranicznych (chodzi mi oczywiście o wersje sceniczne), to wtedy porozmawiamy na temat pisków.

KyngHerodey

Ta jest,ważne jest to,co robi się za granicą.Brawa,brawa dla tej Pani.Badźmy europejscy,w końcu Unia!

bury_przystojniaczek

jak to łatwo dać się sprowokować.. no serio..

dendron

Draco Maleficium

A ja tylko chciałam zwrócić uwagę, że gdyby nie Zachód, to nie byłoby ani TM w Gdyni, ani tego forum, ani musicalu, opery, operetki czy teatru w ogóle. Także: owszem, to, co się dzieje za granicą, jest ważne.

Co nie znaczy, że musimy wszystko kopiować, nikt też tak nie twierdzi i Kunc nie o to chodziło. Na pewno nikt z nas nie chce, żeby w Baduszkowej działo się podobnie, jak na przykład dzieje się w trakcie "Wicked" czy kiedy Clay Aiken grał w "Spamalocie," bo to już nie jest nawet przesada, to skok w drugą stronę Wink

Ale spontaniczność w okazywaniu zachwytu, żywe reakcje, pokazanie, że coś nas oczarowało i że bardzo nam się podoba jest chyba lepsze, niż snobistyczna, "grzeczna" publiczność, która przysypia i klaszcze mechanicznie, bo tak trzeba. Wszystko zależy od danego musicalu, bo chyba mi nie powiecie, że na "Footloose," "Fame," PiBie czy w przyszłości "Spamalocie" obowiązują takie same sztywne reguły, jak w teatrze dramatycznym? Te musicale to zabawa, kultura masowa i nie ma sensu udawać, że jest inaczej, wobec tego dlaczego publiczność powinna siedzieć cicho i nie reagować, kiedy chcemy dać się ponieść przedstawieniu? Zgadzam się, to nie koncert. Ale też i nie opera czy przemówienie prezydenta. Złoty środek, jak zwykle, leży pośrodku.

Jestem zresztą i tak skłonna przyznać, że polska publiczność wciąż zachowuje jako takie standardy dobrego zachowania, ile byśmy na nią nie sarkali. W Glasgow przeżyłam lekki szok kulturowy Wink

Tam NIKT nie ubiera się do teatru elegancko, nawet aktorzy, zawsze jestem jedyną "odstawioną." Normą czy nawet przyjętym zwyczajem jest wnoszenie na publiczność drinków, czy to coli w plastikowych kubeczkach, czy alkoholi, no i do tego chipsy sprzedawane wręcz w bufetach (w każdym teatrze obowiązkowo, i tak, w paru znalazłam z boku oferty z ciepłymi posiłkami Wink

), a w King's Theatre podczas przerwy sprzedaje się na widowni lody. U nas, jak ktoś próbuje jeść i pić w trakcie przedstawienia, jednak zwraca na siebie uwagę i prowokuje negatywne reakcje, tam jest to norma. Więc jednak wolę nasze, staroświeckie zwyczaje Smile

KyngHerodey

Mateuo

no kurczę... to już sa jakieś anomalia Razz

jedzi widzą coś inni zupełnie nie...

ale mimo wszystko... wierzę Dendronowi. Wink

Findurka

Sprawdźmy to może komisyjnie Very Happy

albo zapytamy Tamarę po Gwiazdkowym, urozmaici statystykę ^^

Kuncyfuna